Narracja w tym filmie przypomina reklamę polisy na życie. Podobnie z realizacją: muzyka, zdjęcia, ujęcia zostały skopiowane z jakiejś reklamy. Aktorka prawdopodobnie dobrana tylko na zasadzie pokazania cycków. Jej gra aktorska w scenie płaczu kiedy traci zmysł powonienia jest tak groteskowa, że zażenowanie oślepiło mnie, żebym tego nie oglądał. Miłość przedstawiono jako synonim seksu (Perfect Fu..ck - Ostatnie ruchanie na ziemi) co w sumie ze względu na dekadencki styl i klimat filmu może być plusem.