Moją uwagę w tym filmie przykuwała tylko i wyłącznie wspaniała Helen Mirren. Po mistrzowsku zagrała żonę Tołstoja!
Niesamowita kreacja... Aktorstwo w ogóle na wysokim poziomie. Tylko takie filmy się powinno robić.
Nie tylko Helen Mirren pokazała wspaniałą grę. Każda rola kobieca została zagrana fantastycznie. Pokłony w stronę Anne-Marie Duff i Kerry Condon.
A James McAvoy potrzebuje takich właśnie ról! Takich, to znaczy doskonałych, perfekcyjnych, w których może się wykazać. Mam nadzieję, że już nigdy w życiu nie zaangażuje się w jakiś drętwy projekt w stylu "Basen".
8/10.
Uważam, że kreacja Helen Mirren była wspaniała, prawdę mówiąc troszkę odwracała moją uwagę od innych aktorów. Ciekawa też jestem samej postaci Sofii Tołstoj, czy jej mąż naprawdę dał się tak zmanipulować i tak bardzo ranił ukochaną osobę...