Poównujesz wysokobudzetową produkcję z min. Harrisonem Fordem, na podstawie świetnej książki sci fi do standardowego kina o zombie w kosmicznym sosie? No bez przesady:)
Film nie był zły, ot standardowa historia o zombie tym razem w kosmicznym sosie, w sumie ani to z tych krwawych horrorów, ani z tych strasznych - takie... lekko nijakie, ale ok.
Spodziewałem się czegoś bardziej na wzór genialnego PANDORDUM, ale to nie ta sama liga jednak i nie ten poziom klimatu.
Mimo wszystko mocne 6/10.

Gra Endera powinna już obejmować nowy gatunek "teenage sci fi". Moja subiektywna opinia. Jako fanka zombiaków byłam miło zaskoczona The Last Days..., bo sądziłam, że film będzie utrzymany w zupełnie innej atmosferze, poza tym Liev Schreiber od jakiegoś czasu mnie intryguje i lubię na niego patrzeć w róznych produkcjach. Ja się bawiłam świetnie, zwłaszcza, że oglądałam ten film późnym wieczorem i ten element zaskoczenia zrobił swoje. Myślę, że będę go polecać. Pozdrowienia :)