ten film zaskoczyl mnie pozytywnie . Nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy. Daje do myslenia o roznych sposobach walki z nazistami . Jednak zakonczenie jest dosc nieoczekiwane co powoduje ,ze film jest jeszcze ciekawszy i barwny.
No właśnie, czy walki. Han van Meegeren był cynikiem. O ile mogę zrozumieć, że po niedocenieniu własnej, oryginalnej twórczości, poszedł w kierunku przynoszącym mu pieniądze, to motyw zemsty na krytykach jest mało wiarygodny. Jako egotyk miałby satysfakcję jedynie w przypadku wyjścia fałszerstw na jaw. Ale to zagrażałoby konsekwencjami prawnymi. Wiele jego rzekomych zasług przydarzyło się przypadkiem, bo przecież sprzedawał obrazy w stylu wielkich mistrzów od lat. Najlepsze jest to, że jeśli malował dzieła oryginalne, a nie kopie, to o ile nie podrabiał podpisów, to w istocie nie fałszował. To marszandzi, czy biegli stwierdzali autentyczność dzieł. Odrębną kwestią jest skupywanie przez H.v. Meegerena nieruchomości, bo sprzedający je działali w rzeczywistości okupacyjnej i zagrożeniu życia. W ten sposób stał się beneficjentem działań okupantów.