chłopactwo, chłopactwo,
kolektywne pole wzruszeń.
te pierwsze styki są niezastąpione.
z dumą odnotowuję sobie a muzie jako pierwszy w historii kina film, który pozwolił mi doświadczyć tego co się nazywa: wspólnotowością odbioru dzieła kinowego
(potrójny seans łączony, na pierwszym i jedynym festiwalu filmów debilnych, wespół w zespół i pospołu z Agentem XXL und American Pie, kino słońce, inowrocław, dwudziesty trzeci dzień szóstego miesiąca pierwszego roku trzeciego tysiąclecia, piątek)
tosty francuskie bez cukru zryły nam wszystkim wszystkie układy scalone!