Swietna, przewrotna komedia, Kewin jak zawsze powala swoim wszechstronnym talentem aktorskim, film zaczyna sie dosyc smutno, by poprzez zabawne zwroty akcji zakonczyc sie milym happy-endem, jak ktos tutaj zauwazyl to film o zyciu i mimo, ze o zyciu amerykanskiej rodziny to bez trudnu mozna w nim znalezc wspolny lacznik z polskim kowalskim, milo jest widziec Costnera z brzuszkiem, lezacego w pomietej poscieli, nie zmienianej tygodniami, otoczonego falanga butelek po piwie, takie sceny nadaja bardziej swojski wyraz postacji granej przez niego, Kostner nie gra w tym filme twardziela, ktory ostatecznie ginie za swoje przekonania i zasady, ale jowalnego z poczuciem humoru kawalera, ktory jak bezpanski pies powoli oswaja sie z nowa rodzina z sasiedztwa, sam film to dynamiczna slowna akcja co rusz wywolujaca mily skurcz na twarzy odbiorcy, a obyczajowy charakter filmu stanowi wdzieczny temat dla ludzi studiujacych stosunki interpersonalne, owszem, mimo, ze mamy do czynienia z komedia, to jednak film ma swoj ciezar gatunkowy, niewatpliwie warto go obejrzec, by przekonac sie, ze po deszczu zawsze wychodzi slonce..., nie trzeba dysponowac budzetem Tytanica by rownie dobrze sie bawic-polecam