...kto tak debilnie przetłumaczył ten tytuł, to nie jest komedia romantyczna!.
Ja też. Budzi to we mnie skojarzenia z "Miłość. Nie przeszkadzać!" i to raczej te niemiłe, niestety.
Czy polactwa nie można w końcu zacząć przymusem uczyć angielskiego? Ale moim zdaniem i tak nie jest najgorzej... W końcu pożądanie w jakiś sposób jest odległe od samej głupawej komedii romantycznej a to przecież nie jest komedia... Tytuł myslę jest trafiony. Oryginalny tytuł nawiązuje formą do opowieści i ma moim skromnym zdaniem bardzo fajny klimat, ujawniajacy w pewnym stopniu treśc historii. Takie było od początku założenie. Myślę, że i tak ten film powinien zapaść w pamięć. Poczekamy, zobaczymy. Spodziewam się dużo dobrego po reżyserze.
Myślę, że akurat w tym przypadku, samo słowo "Pożądanie" w zupełności by wystarczyło. A tak, mamy tytuł w stylu głupawej komedii romantycznej.
Skojarzenia to przekleństwo, ale w sensie czysto technicznym jest to tłumaczenie poprawne, nie wiem jak inaczej można przetłumaczyć angielski tytuł ?
Nie jest to przypadek z dowolnie wymyślonym tytułem i dodaniem czegoś tam, bo tak akurat pasowało.
Niby tytuł został przetłumaczony dokładnie, tylko że, dosłowne tłumaczenia nie zawsze się sprawdzają. W przypadku najnowszego filmu Anga Lee, mamy do czynienia wręcz z komicznie przetłumaczonym tytułem.
Najnowszy film Anga Lee "Ostrożnie, pożądanie!"
A teraz: najnowszy film Anga Lee "Pożądanie".
Oni chyba nie planują zostawić takiego tytułu?
Jeśli nie mieli ŻADNEGO pomysłu, mogli chociaż zostawić "Uwaga, pożądanie". Bez wykrzyknika.
Wstyd i hańba.
Ech..ludzie. Tłumaczą niedosłownie to źle, tłumaczą dosłownie, też źle. dali byście sobie spokój. Stada ekspertów od tłumaczenia, morza całe, jak okiem sięgnąc nic sami profesjonaliści...
Ważne, żeby film był dobry.Pal licho wykrzyknik.
Spoko, i tak dobrze, że nikt nie przetłumaczył:
"Ostrożnie, pożądanie Wykrzyknik".
Choć z drugiej strony mogłoby to być odebrane jako mroczny podtekst...
Hue hue hue
hehe no tak rozważania na temat tłumaczenia... nie ma co się przejmowac hehe to nie pierwszy i nie ostatni raz... spotkamy się z takim dziwnym tłumaczeniem tytułu... lepiej zastanowić się nad trescią filmu... ja już nie mogę się doczekac premiery...
Myślę, że dla tych co pójdą i obejrzą film, w którymś momencie przestanie być ważne czy tytuł został przetłumaczony dobrze czy źle... Odczucia jakie będą mieli po obejrzeniu będą najważniejsze.
Nie oglądajcie głupawych komedyjek romantycznych, to nie będzie się wam kojarzyło. Moim zdaniem tytuł jak najbardziej pasuje do treści filmu, genialnego zresztą, a zabawa w porównywanie tytułów to świadectwo sporego znudzenia ferajny( nadmiar wolnego czasu?). Zamiast wymyślać głupaewe tematy, proponuję sięgnięcie po książkę- pierwowzór filmu.
P.s. Mi się nie kojarzy;)