Ktoś napisał, że film ma zaskakujące zaskoczenie, więc pytam gdzie ono jest??
A nie? Dla mnie to było dosyć przewidywalne zakończenie. Nie spodziewałam się po takim człowieku jak Yee jakiś głębszych uczuć i, że tak to nazwę, "człowieczeństwa", które by pozwoliły ocalić główną bohaterkę. Film mnie trochę rozczarował, po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji nastawiłam się na coś lepszego. Podobała mi się muzyka, gra aktorów, ale sama fabuła nie do końca mnie ujęła.
Lecz nie każdy film to baśń, w której dzięki "człowieczeństwu" reżysera bohaterowie będą żyć (już niekoniecznie długo i szczęśliwie). Zaskoczyć mogło zachowanie bohatera, po którym faktycznie spodziewać by się można nieco więcej ... człowieczeństwa?
Jego brak człowieczeństwa nie był dla mnie dużym zaskoczeniem, ale nie twierdzę, że te zakończenie (jak słusznie zauważyłaś/łeś nie baśniowe) było złe. Moje lekkie rozczarowanie tym filmem wynika raczej z jego całokształtu, a nie tylko z zakończenia.
Reżyser za bardzo się skoncentrował na przyspieszonym kursie kamasutry i wyszło jak wyszło...;P