sukces fetiwalowy filmu, zupełnie nie dziwi, historia ciekawa, gra aktorska bardzo dobra, ale to co mnie najbardziej przekonuje do tego tytułu, to scenografia i kostiumy, dopracowane w najmniejszym szczególe i trafione w każdym punkcie.
Film jest gdzieś pośrodku między filmem o miłości i seksualnej namiętności a filmem poważnym, analitycznym. Ma także poetykę "kwiatów zła". Oglądając ten film mogą się nasunąć rodzime skojarzenia, nie tylko z dość oczywistej formuły melodramatycznej, co przede wszystkim z przyjętego punktu widzenia. "Ostrożnie pożądanieć" Anga Lee jest w jakiejś bliskości z "Dziejami grzechu" . Udało się więc odsłonić jakąś mechanikę losu ludzkiego, wielopłaszczyznowość życia, wreszcie wskazać sprawy, których nie można prosto wytłumaczyć - sprawy w wymiarze społecznym (namiętność i seks a w tle "może" miłość) i sprawy w wymiarze osobistym (los młodej Chinki).
Pełen głębi film, który bez patosu mówi o dramatach świata. Skromne dialogi, które bardzo mocno poruszają -zgodnie z zasadą, iż cisza krzyczy najgłośniej. Perełka
Naprawde kolejny wielki film Anga Lee. Najblizej mu do filmu noir, ale tez po trochu jest to thriller, film kostiumowy (tak zwany "period piece") i oczywiscie jakby melodramat milosny. Kilka niezapomnianych scen, zwlaszcza ta koncowa, ktore raczej przejda do historii kina (co ostatnio na srebrnym ekranie sie bardzo rzadko zdarza...), wspaniale kreacje Tony Leunga i debiutujacej (!) Wei Tang. Juz od czasu "Burzy lodowej" jestem wielkim fanem Anga, gdzie troche zakpil sobie z amerykanskiego pokolenia lat 60-tych. Tutaj Lee umiejetnie miesza kultury Zachodu i Wschodu i je oczywiscie obnaza. Nie przegapcie!
Masz racje w filmie jest wiele niezapomnianych scen... ja na pewno nie zapomnę o tej w teatrze, u jubilera, na i oczywiście o tej końcowej.