Lamberto Bava mierzy się z giallo. To zawsze zwiastuje niezłe emocje. A jeśli dodamy do tego, że w reżyserii pomaga mu Michael Soavi a za scenariusz odpowiada nie kto inny jak Dardano Sacchetti to już w ogóle można mieć spore oczekiwania.

I na szczęście film tych oczekiwań nie zawodzi (chociaż doskonały również nie jest...).
Fabuła jest raczej niezbyt skomplikowana ale daje dobrą przestrzeń pod snucie intrygi. I to muszę przyznać udało się twórcom bardzo dobrze. Film gubi tropy przez cały czas, zwodzi, podstawia fałszywe dowody. Nieźle. Przez to nie pozwala się nudzić aż do samego końca. A samo zakończenie jest naprawdę zaskakujące (przynajmniej dla mnie). Chciałbym pochwalić też intro. Motyw filmu w filmie zobaczymy u Bavy jeszcze w "Demonach" natomiast tutaj ten wstęp robi niesamowity klimat. Taki typowy, włoski, prosty ale mocny setting. (Przy okazji fajnie było zobaczyć również Giovanniego Frezzę! To ten creepy dzieciak z "Domu Przy Cmentarzu".)

Jeśli chodzi o ramy gatunkowe giallo to film wpasowuje się nieźle choć pozwala sobie na pewne odstępstwa i drobny romans ze slasherem. Nie uświadczymy co prawda jakiejś ogromnej ilości morderstw ale te, które ujrzymy na ekranie są naprawdę porządnie wykonane. Niektóre co prawda są nieco głupawe ale znajdą się i takie (szczególnie jedno), które są naprawdę hardcorowe. Film potrafi też zaskoczyć niezłym jumpscarem. Nie zabrakło też odrobiny golizny.

Dobre wrażenie robi też ścieżka dźwiękowa, klimatyczna i w ciekawy sposób powiązana z fabułą filmu. Pochwaliłbym też pracę kamery, niektóre sceny robią wrażenie.

Przed kamerą prezentują się natomiast aktorzy znani z innych włoskich produkcji. Andrea Occhipinti, Valeria Cavalli, Stanko Molnar czy wspomniany już Michael Soavi. (Na marginesie Lara Lamberti wygląda tu trochę jak Margot Robbie).

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to niektóre rozwiązania fabularne są nieco naiwne lub specjalnie niedopowiedziane. Tradycyjnie już dialogi (przynajmniej w angielskim dubbingu) to momentami festiwal cringu. Poza tym film początkowo planowany był jako serial i zdarza mu się nieco zwalniać tempo.

Ale tak poza tym to kawał bardzo porządnego giallo z dobrą intrygą, krwawymi morderstwami i gęstą atmosferą. Zdecydowanie warto sprawdzić.

PS. SPOILER ALERT!!!
Taka ciekawostka - Lamberto Bava zostawia w filmie bardzo fajne tropy, które mogą nakierować widza na rozwiązanie zagadki. Ważne postacie, obiekty, zdarzenia mają coś wspólnego z kolorem żółtym (w końcu gatunek zobowiązuje). Ciekawy pomysł!