Nie jest źle. Lepiej się to ogląda od innych czechosłowackich produkcji, żeby wymienić tylko: "Sokolovo", "Němá barikáda", czy "Dny zrady." Z tym zarzutem o rozwleczenie filmu, bym nie przesadzał. Nie jest przegadany, dzieje się naprawdę dużo, wartka akcja. Dobrze ukazana klęska powstania, dużo scen egzekucji Prażan. Większym mankamentem, jaki zanotowałem, były rozmowy Czechów z Niemcami w swoich ojczystych językach, którzy się rozumieli doskonale, bez oporów. Kompletnie nie wiedzieć czemu. Szkoda też, że o ROA nie wspomniano ani słowem, no ale nie było to możliwe przy takiej produkcji z wiadomych powodów.

Rzeczywiście Czesi to był dziwny naród. Ich wkład w zwycięstwo w II w. s. to istne cyrki, ale ambicje mieli takie, że nawet Racibórz chcieli nam wziąć.

wiesz, jak to z czeskimi powstaniami...:)