Jakim cudem koroner mógł powiedzieć, że już to widział (wtedy oglądający zakłada, że wie o wypadkach z poprzednich części), skoro to się dzieje przed pierwszą częścią?
a z takim, że to on jest postacią najbardziej tajemniczą , spaja wszystkie części, i jak zauważyłeś Sherlocku to się dzieje przed pierwszą częścią, zakleszcza się z tą częścią ale w żaden sposób nie mówi ze Śmierć zaczeła realizowac swoje plany dokładnie 13 maja 2000 r. katastrofą samolotu, bo jak wiemy nie zaczeła od mostu... a nie, zaraz zaraz, a moze zaczeła już bardzo dawno tylko nikt na to nie zwracał uwagi...
To wiem, ale i tak dziwną postać wprowadzili - bo tu nagle jest, a w dalszych (czyli poprzednich) częściach go nie ma. Wiem, że śmierć pewnie plan realizowała i wcześniej i później, więc zataczając koło producenci wcale nie zamknęli w sumie nic. Chcieli połączyć to wszystko jakoś ze sobą, a właśnie to rozgrzebali jak dla mnie.
postrzegaj koronera jako postac " mistyczną". w poprzednich częsciach, chronologicznie w kolejnych jest nie koronerem a pracownkiem spalarni zwłok czy grabazem, wystepuje w czesci 1 i 2, potem 3 i 4 nie nawiazuja zupełnie do postaci z pierwszych czesci. zwykle tak sie dzieje gdy dana seria filmow ma wiecej niz gora 3 cześci, 1 i 3 maja innego rezysera 2 i 4 innego, a czesc 5 jeszcze innego, pozatym co czesc sa inni scenarzysci badz scenarzysta, chyba tlyko jeden scenarzysta brał udział w produkcji dwoch filmow.
podobnie jest z ksiazkami, im wiecej ma ksiazka czesci tym wiecej mozna sie spodziewac błędów faburalnych, ktorych tutaj ( w filmie) nie szukał bym na siłe...
No ja go nie pamiętam, ale skoro mówisz, że się pojawia, to ok.
A z książkami to też faktycznie różnie bywa. To pod tym względem np. Harry Potter jest wyjątkiem, bo tam autorka wszystkie wątki i wątpliwości wyjaśniła i rozwiązała. Chociaż w sumie 7 części jak się tak teraz patrzy to nie jest tak strasznie dużo. Zwłaszcza, że są bezpośrednimi kontynuacjami itd.
co innego gdy masz podstawy ksiazkowe ktore wynikają jedne z drugich a co innego gdy scenariusz pisze sie na fali popularnosci jednego filmu, by nakręcic kolejny, adaptacje to co innego.
z przykladem ksiązek chodzi mi raczej o to ze ksiązki obecnie sa pisane na terminy ( nie mowimy tu juz o filmach) i czasem autorowi cos sie pokiełbasi w trakcie pisania kolejnej czesci.
Z Harrym Potterem zupełnie nie chodziło mi o adaptacje, które nie całkiem były trafione momentami według mnie.
A z resztą masz całkowitą rację.
Jest w każdej części, jak dobrze pamiętam to w dwójce daje redę aby uciec przed śmiercią musi powstać nowe życie, czyli zupełnie inaczej niż w tej piątce. Która jak dla mnie jest najgorszą częścią!!!
Ok, ale nikt nie powiedział, że Coroner mówił akurat o wypadkach z poprzednich części. Może chodziło o całkiem inne, nieznane widzowi, podobne wypadki...
Racja. Tyle że widz zakłada, że to się dzieje po :)
A tak to wychodzi, że to nie pierwszy raz śmierć tak działa. I scenarzyści chcieli zatoczyć koło, ale żadnych wątków nie zamknęli i jak ktoś by chciał, to śmiało może kręcić jakieś dalsze części.
Bo o to chodziło, żeby widz myślał że wszystko dzieje się jako część 5 czyli po samolocie, autostradzie itp. A na końcu zaskoczenie że jednak nie;) To w sumie było chyba jednym ze smaczków tej części bo raczej chyba nikt się tego nie spodziewał.