Oszukać przeznaczenie 5

Final Destination 5
2011
5,7 65 tys. ocen
5,7 10 1 65107
4,9 20 krytyków
Oszukać przeznaczenie 5
powrót do forum filmu Oszukać przeznaczenie 5

Bardzo spoko!

użytkownik usunięty

Myślę, że przyszedł czas i na mnie, w końcu muszę napisać własną opinię o tym filmie.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż nienawidzę gdy ktoś obejrzy jakąś torrentową wersje
CAM a potem narzeka na film, film który powinno się oglądać w wybornej jakości, a
przede wszystkim w 3D, ponieważ do tego jest on przeznaczony.


Mnie osobiście film bardzo się podobał, efekty wizualne świetne, aktorzy wporzo, sceny
śmierci super, doceniam też fakt, że scenarzyści jak i reżyser starali się wszelakimi
sposobami urozmaicić fabułę tego filmu.

Niedorzeczne są dla mnie zarzuty, przewidywalnych śmierci.

Czy serio spodziewaliście się, że:
-na sali gimnastycznej Candice złamie się w pół (zapewne myśleliście ze nabije się na
tą śrubkę albo porazi ją prąd)
-albo że Olivia wyleci przez szybę i spadnie na auto (pewnie myśleliście, że laser
śmiertelnie wypali jej oko)
-że Isaac umrze poprzez zmiażdżenie głowy (zapewne myśleliście, że nabicie się na igły
wystarczy)
-aż w końcu, że Sam i Molly zginą w tym samym samolocie, w którym był Alex i Clear z
pierwszej części Final Destination?

Wiem, nie jestem mentalistą, nie wnikam do Waszych umysłów, ale serio.... nie
rozumiem zarzutów o przewidywalnych śmierciach.

Co do nie realizmu, sądzę, że jeżeli ten film miałby być na serio realny, to...nużyłby po 10
minutach.
Czy wypadki nie chodzą po ludziach? Naprawdę jest tak nie realnym, zawalenie się
mostu?

Co do fabuły.
Naprawdę brawa dla osób odpowiedzialnych za film. Mimo już naprawdę odgrzewanego
schematu w poprzednich częściach, w tej (jak i w dwójce) twórcy postarali się i dodali
kilka smaczków, dzięki którym nie miało się wrażenia, że ogląda się to samo, tylko z
innymi aktorami.

Śmierć za śmierć...
To bardzo fajna zasada, oby była realizowana w kolejnych częściach (o ile takie
powstaną).

Zakończenie.
NO TO JUŻ JEST DOPIERO MAJSTERSZTYK.
Prequel.... wow, to było zdziwienie. Co prawda, z kolejnymi seansami filmu, można było
coraz lepiej wyłapywać znaki, które świadczyły iż jest to prequel serii (Isaac używał
starego telefonu, nikt nie wspominał o tym że kiedyś też ktoś miał przeczucia odnośnie
katastrof, bohaterowie nie szukali odpowiedzi w internecie, restauracja w której pracował
Sam nazywała się "Le Cafe Miro 81 " czyli tak samo, jak ta w pierwszej części, no aż
wreszcie to, że Sam miał polecieć do Paryża (jak wiemy, bohoaterowie OP 1 też mieli
zamiar się tam wybrać).


Mimo moich pozytywnych argumentów, oczywiście nie uważam, że ten film jest idealny,
ma swoje słabe strony również.

Jednakże moim zdaniem, zawsze problem tkwi w nastawieniu, jeżeli z góry przyjmiemy
sobie stanowisko, jakoby Doktor Fizyki to możemy narzekać na nie realność, jeżeli
oczekujemy wzruszającej i bardzo przejmującej fabuły, to też czeka nas zapewne
rozczarowanie (chociaż Molly i Sam to pierwsi bohaterowie w tej serii, których mi było
szkoda).

Jeżeli jednak podejdzie się do tego, jako do miłego "odmóżdżacza", to nie można się
zawieść.

Wystawiłem temu filmowi wysoką ocenę.
Pragnąłem:
-fajnych efektów specjalnych
-fantastycznego 3D
-ciekawych scen śmierci
-widowiskowej katastrofy
-i ciekawego zakończenia

Mission accomplished, wszystko to DOSTAŁEM!


Edit- zauważyłem, że nadużywam słowa "naprawdę", naprawdę przepraszam za to :/

ocenił(a) film na 5

If You Want Blood You've Got It

użytkownik usunięty
pellam

Taa

Całkowicie się zgadzam, bardzo ładnie się rozpisałeś :)
ale jednego nie rozumiem:
"(Isaac używał starego telefonu, nikt nie wspominał o tym że kiedyś też ktoś miał przeczucia odnośnie
katastrof"
Był przecież koroner, który twierdził że był świadkiem już grupy osób które w identyczny sposób przeżyły katastrofę a później po kolei ginęli. Więc jak to wytłumaczyć?

użytkownik usunięty
5476

Fajnie, że się zgadzasz ;)

Co do Isaaca, no wiesz, skoro używał starego modelu, można było spekulować że film to prequel

A do wspominania że kiedyś też ktoś miał przeczucie, nie chodziło mi o Koronera, chodziło mi o to, że Ci co przetrwali szukali informacji o podobnych zdarzeniach, np.: w OP 2 policjant Burke szukał w necie i znalazł info o wypadku samolotu, w OP 3 Kevin bodajże znalazł info o tym że ktoś wcześniej już też miał "wizję" i powiedział to Wendy, w OP 4 Nick i Lori szukali w necie informacji i potem przekazali je Janet i Hunt'owi - w Piątce zaś NIKT nie szukał i nie znalazł informacji, o podobnych sytuacjach w przeszłości - co również mogło znaczyć, że film to prequel.

ocenił(a) film na 5

Hej, film mnie nie zachwycił aż tak jak Ciebie, ale Twoja argumentacja jest bardzo trafna, więc nie będę wdawać się w polemikę w tej kwestii, jednak ciekawa jestem co sądzisz na temat śmierci Molly? Skoro ona była jedyną która "zasłużyła" na to aby nie zginąć na moście, to dlaczego przeznaczenia dopadło ją w samolocie 2 tygodnie później? Zastanawiałam się nad tym i nie potrafię poskładać tego w jedną całość. Zastanawiałam się czy nie mogło być tak że ona zginęła na moście, ale Sam nie mógł tego zobaczyć, bo był przed nią w kolejce ;-) ale wtedy to nie wyjaśniałoby 2 tygodniowego odstępu... Jak dla mnie to jest główny błąd logiczny tego filmu. Pozdrawiam!

iszhara

Sam miał zginąć przed Molly, ale ona nalegała, żeby zamienili się miejscami. Zresztą widać to po sposobie jej śmierci - podobny do śmierci Sama w wizji.

A już co do tego, ze zginęła to podejrzewam, że ona po prostu miała zginąć w samolocie, tak samo jak wielu innych pasażerów, których w zasadzie też nie było na moście :)

ocenił(a) film na 7
mstone922

faktycznie ! [SPOJLER] oboje przecież zostali przecięci na pół. Bardzo trafne spostrzeżenie.
W tej części obowiązuje ta zasada "Śmierć za śmierć" to czemu w następnych, które wydarzyły się później już jej niema ?

A poza tym.. Chwila ! Skoro Sam miał zginąć w tym samolocie w podobny sposób w jaki zginął na moście to to by oznaczało, że ta zasada nie jest prawdziwa. Nie rozumiem.

Ned23

Jak ofiara zabiła kogoś to przechodziła na nią liczba dni, które ta osoba by jeszcze przeżyła, a nie sposób w jakim zginie. I tak, jeśli np. Sam zabił Petera (który miał życie policjanta) to powinien przeżyć (chyba) 2 tygodnie, bo pewnie tyle żyłby policjant. Przynajmniej tak mi się wydaje.

ocenił(a) film na 7
mstone922

ale wtedy ta jego dziewczyna nie powinna umrzeć razem z nim. Tylko albo w ogóle albo dwa tygodnie wcześniej ! No ej.

użytkownik usunięty

Wow 9 i 10 to wystawiam rzadko, a widzę że tutaj niektórzy temu filmowi bardzo chętnie wystawiają. Nieźle, przynajmniej nie macie problemu ze znalezieniem czegoś ciekawego dla siebie.

Co do fabuły. - Według mnie wszystko to jest jeden schemat, właśnie z innymi aktorami i różnymi zdarzeniami.

Śmierć za śmierć... i Zakończenie. - Żaden to majstersztyk tylko zwykły zabieg nawiązujący do poprzedniej części (żeby 'fani' mieli radochę), co mogliśmy już zobaczyć wcześniej. Natomiast jeżeli jest to prequel i jest taki świetny, a "śmierć za śmierć" ma być dalej wykorzystywana (btw totalna głupota, nie to chce oglądać w tej serii gdzie główni bohaterowie biegają jeden za drugim żeby się zabić albo czekają na przejściu żeby kogoś wepchnąć pod samochód). To weź pod uwagę takie rzeczy, to była część 1 serii. Pojawił się Wujek Dobra-Śmierć, którego potem widzieliśmy w częściach następnych, dlaczego nie kazał się pozabijać głównym bohaterom? Dlaczego inny schemat był wykorzystywany? Czy w następnej części jak się pojawi ujrzymy głównego bohatera biegającego po oddziale dla noworodków i wybierającego najbrzydsze dziecko w celu zabicia go? Przecież wtedy pożyje te 20-30 lat więcej, po co zabijać jakiegoś starego dziada, jemu aż tak wiele czasu nie zostało.

Śmierci według mnie przewidywalne nie były, chyba że ktoś tu ma na myśli że wiedział że o to ten ten teraz umrze! Brawo, Sherlocku.
Efekty zawsze były w tej serii dobrze odwzorcowane, sytuację były wręcz absurdalne ale w większości układały się w całość.
Oczywiście było też sporo humoru, scena w gabinecie np, masaż, etc.

Reasumując zawiodłem się, ale czego się spodziewać po już 5 części. Bohaterowie byli drętwi, słabo przedstawieni, każdy chodził swoją drogą i ginął.
Ocena: 4/10 (co następna część to gwiazdka mniej)

To i tak jest na wyrost, bo pomysł już jest przerobiony i przerzuty, w 1 i 2 części było znacznie ciekawiej, coś nowego, bohaterowie byli lepiej przedstawieni, starali się tą śmierć w jakiś sposób oszukać.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem