Oglądałam film ale mam pytanie.Dlaczego oni zginęli skoro niby w zamian ich zginął ktoś inny?Czyli fikcją było to ,że śmierć kogoś innego uchroni ich od własnego zgonu? Nie rozumiem tej końcówki. Ktoś pisał ,że ładnie zakończyli całą serię nawiązując do poprzednich.Chodzi o te końcowe urywki śmierci ludzi z poprzednich części?Wychodzi na to ,że nie da się oszukać przeznaczenia czy jak mam to rozumieć ?Proszę życzliwą i wyrozumiałą duszyczkę o pomoc:)
Nie da się oszukać. Śmierć nikomu nie odpuści. To zabijanie kogoś innego by siebie uchronić to tylko tymczasówka.
Można to też interpretować w inny sposób. Sam zabijając Peter'a (?), "przejął" jego życie. Przejmując życie Peter'a, dalej był "ścigany" przez śmierć, gdyż Peter był ścigany.
Wyobraź sobie tak: ta niby śmierć ma na celu zabić np. 2 osoby. Uwzięła się przykładowo na tym Sam'ie i Peter'rze. Podczas, gdy Sam zabił Peter'a, sam też musiał zginąć, bo zginęła jedna osoba, zamiast dwóch.
Peter zastrzelił agenta i przejął czas jego życia. Sam zabił Petera i przejął jego życie czyli agenta. Tym samym mógł zginąć w każdej chwili bo agenci specjalni nie mają lekko :)
Jeszcze ten czarny (nie pamiętam imienia), zginął, bo Royowi zostało kilka dni życia, więc zabrał jego kilka dni.
I ja jeszcze mam pytanie: Czy śmierć tego czarnego na samym końcu też była jakimś nawiązaniem, bo nie pamiętam?
Dziękuje za odpowiedzi!:)
Jeszcze jedno.Trochę poczytałam i wychodzi na to ,że ten samolot , w którym na końcu lecą to ten sam z pierwszej serii?Czyli to wszystko się zdarzyło wcześniej niż wydarzenia z 2,3,4?
tak Final Destination 5 jest prequelem serii.
Cały czas wielu narzekało że film jest oklepany, powtarzalny a tu zonk, takie miłe zaskoczenie na koniec ;)
Fakt ostatnia część trzyma poziom i jest miłym zaskoczeniem. Czwarta cześć dużo słabsza.Pozdrawiam!
Jeszcze jedno.Dlaczego zginęła ta dziewczyna skoro ona w wizji tego chłopaka przeżyła na tym moście?Po prostu jej czas również dobiegł końca?
Gdyby Sam zginął ona nie poleciała by do Paryża więc tak przy okazji jak już Sam żył śmierć zagarnęła go w samolocie pech chciał że leciał z dziewczyną.
To, że nie zginęła na moście, nie znaczyło, że nie mogła umrzeć. Pewnie zginęła przy okazji, albo też był to jej los...
A mi się wydaje, że po prostu lecąc tym samolotem co tamci wpisali się tak jakby na nową listę śmierci. Zaczęła się w momencie wizji tego chłopaka z 1 części, który wybiegł z samolotu. Nowa sytuacja, nowy plan i nowa kolejność. Taka jest moja interpretacja.
Nie , dlaczego.Sama nie wiedziałam dlatego zadałam to pytanie. Każdy ma prawo do własnych domysłów. Buzka była w ramach podziękowania za udział w moim temacie. Pozdrawiam!