Czy to sen, czy jawa? Film zadaje nam takie pytanie, ale zostawia bez odpowiedzi. W samym filmie mieliśmy już parę scen snu, a bardziej koszmarów, można powiedzieć, że proroczych, z tą różnicą że kończyły się inaczej. O ile oczywiście były to sny. Z drugiej strony życie bohatera i zamiana miejsc postaci sugeruje nam sen, gdzie wszystko co niemożliwe jest możliwe, albo rozwiązanie tzw. naukowe związane z kontynuacją życia od pewnego momentu. Pytanie odróżnienia snu od rzeczywistości pojawiło się w Matrixie, ale w innym kontekście choć sekwencja dotycząca snu idealnie pasuje do tego filmu. Ale jest to dla mnie również film o skomplikowaniu, nieobliczalności ludzkiej psychiki, świadomości. Mimo tego, że pragniemy i dążymy do szczęścia jest jakaś cząstka w nas, która powoduje niepokój, niepewność. Czy to nie jest aby sen? I człowiek często sam nieświadomie dąży do jego destrukcji.