"Otwórz oczy" obejrzałem pierwszy raz 6-7 lat temu w zasadzie przypadkiem. Z początku zerkałem na ekran od niechcenia, żeby po pół godzinie dosłownie "przyrosnąć do ekranu". Film powalił mnie z nóg. Do tego stopnia że długo później szukałem go w programie TV żeby znaleźć go w końcu w kinie dla nocnych marków o 1:30 :) Fakt że specjanie nastawiłem sobie budzik żeby go drugi raz obejrzeć mówi sam za siebie :))
I podpisuję się dwoma rękoma pod opiniami tych co twierdzą że "Vanilla sky" to tylko kiepski remake "oczu" w holywoodzkim sosie bez cienia klimatu pierwowzoru.