Świetny krótkimetraż w estetyce horroru. Noga pechowego wędrowca (David Morrissey) grzęźnie w błotnistej dziurze przy drodze gdzieś na zamglonej brytyjskiej prowincji. Młody mężczyzna nie umie wydostać się z pułapki. I spotyka się z okrutną obojętnością mijających go ludzi aż do przewrotnego finału...
Fabuła "Out of Town" nieco przypomina o wiele bardziej znany hiszpański "La Cabina" (1972), w którym pewien hiszpański obywatel zostaje uwięziony w budce telefonicznej i nie może się z niej wydostać. Brytyjski filmik jest podobnie niepokojący i absurdalny. Uświadamia widzowi, że są sytuacje kompletnie poza naszą kontrolą tj. choćby niemożność wydostania się z jakiejś okropnej pułapki.
Czas trwania: 10 minut. Rewelacja! Użycie "Dies Irae" Vivaldiego w finale zasługuję na wzmiankę.