Inni komentujący skupiają się na bardzo aktualnym u nas pytaniem: po co przyjmować migrantów, których dzieci i wnuki stworzą taką właśnie społeczność.
A ja pytam: PO CO robić przestępstwo z produkcji, importu i sprzedaży trawy i haszyszu? Przecież ci młodzi przestępcy nie dilują koki, hery, ani amfy, tylko trawę i haszysz, które w sąsiedniej Holandii można spożywać legalnie.
I po co to całe utrzymywanie fikcyjnej prohibicji, skoro jarają i mieszkańcy gettta, i biała młodzież z klasy średniej, i sami policjanci? Po co był ten cały dramat i poświęcenie policjantów, po co dilerzy wylądowali za kratkami? Po co podatnik płaci ciężką kasę na aparat policyjno sądowy, zamiast przeciwnie, czerpać korzyści z akcyzy?
Korzyści dla kogo? Przecież podatnik, taki który nie jest ćpunem nie powącha złamanego grosza i legalizacja nie przyniesie mu żadnej korzyści. Ćpuny na każdym kroku chcą legalizacji żeby nikt się ich nie czepiał a nie żeby były pieniądze z akcyzy
To może zdelegalizować alkohol? Skoro legalizacja marihuany jest wg Ciebie bez sensu, to jaki sens żeby alkohol był legalny. W USA była dekada prohibicji. Wiemy czym to się skończyło. Mafia nigdy nie miała tak ogromnych zysków jak wtedy.
A może od razu zalegalizować wszystkie dragi? Po co się rozdrabniać skoro alkoholicy mogą legalnie chlać, to ćpuny powinny móc legalnie ćpać. Szczerze, mam w dupie zarówno alkusów jak i ćpunów, którzy zazdroszczą, że nie mogą legalnie jarać jakiegoś śmierdzącego gówna. Jedni warci drugich.