Wówczas debiutantowi W. Hasowi udała się rzecz niezwykła - nakręcił prawie arcydzieło. Opowiedział o uzależnieniu bez popadania w banały i osądzania głównego bohatera genialnie granego przez Gustawa Holoubka szczerze mówiąc nie wiem czy nie jest to najlepsza rola męska w historii polskiego kina. Has stworzył film bardzo posępny z niezwykłym klimatem jednak nieodrealniony i jest to bezwątpienia jeden z najlepszych jego filmów. A choćby sceny barowe czy „ostatnia” potrafią wbić w fotel. Świetne, świetne, świetne kino. 9/10.