Wczoraj miałam w końcu okazję obejrzeć to "dzieło". Nie nastawiałam się na doby film, nie miałam żadnych oczekiwań, a i tak jedna rzecz potwornie mnie wkurzyła. Chodzi o postać pani prokurator. Vega nie umie budować postaci. To i to, że tworzy filmy w oparciu o proste emocje jest wiadome od dawna, ale postać grana przez Katarzynę Warnke to absolutnie najgorsza postać kobieca w jego filmach. Do tej pory kobiety w jego filmach można było uznać za głupie, nudne, irytujące itd., ale każda z nich miała jakąś motywację stojącą za jej zachowaniem, która wszystkiemu nadawała jako taki sens. W Pętli mamy natomiast silną kobietę sukcesu, która ma ogromny potencjał, żeby pociągnąć cały film i ostro namieszać w fabule. Co jest jej motywacją do udupienia głównego bohatera? A to, że facet, który zdradza swoją żonę z nią, obraca na boku też inne panienki. Bardziej płytkiego i głupiego powodu chyba nie dało się wymyślić.