Filmy tego pseudo reżysera mogę już tylko oceniać na podstawie zwiastunów... bo ostatnie jego "dzieła" byłem w stanie obejrzeć nie dłużej niż 15 minut. Ale nie to jest straszne....straszne i smutne jest to, że ma tylu odbiorców:(
Gdyby nie miał tylu odbiorców, to dalej robiłby normalną sensacje ("PitBull" z 2005, "Służby Specjalne" z 2014), a nie takie paździerze...