5,7 34 tys. ocen
5,7 10 1 34219
5,3 30 krytyków
Płynące wieżowce
powrót do forum filmu Płynące wieżowce

gej cierpiacy przez swoj homoseksualizm, cierpiaca dziewczyna geja, nietolerancyjni rodzice, gej
pobity przez bandziorow jako final.
Ja rozumiem, ze krecenie takich filmow ma sens w Azji i Afryce, ale w Polsce? Gej, ktory w
2014/2013 w Warszawie (!) ma ze soba tego rodzaju problem jest zwyklym zyciowym ciamajda,
kropka.
Ten film to artystyczne nieporozumienie i szczerze, Polska nie zajdzie daleko, jesli zamiast probowac
dogonic zachod, bedzie dalej krecila filmy, ktore w USA, UK, Niemczech powstawaly 30 lat temu.

ocenił(a) film na 7
lichtenberg

...albo to polscy widzowie nie zajdą daleko...
Tematyka homo może nie wszystkim się podobać, ale przecież nikt nikogo nie zmusza do oglądania.
Film jest naturalny, tak ze wydaje się w 100% autentyczny, a nie wymuskany, sztuczny i na siłę upiększany.
W podobny sposób, filmy kręci się na pęczki i to w tym ćwierćwieczu.
Po prostu osoby, które nie chcą takiego kina nie są nim atakowani,
a my Polacy najbardziej lubimy chamskie, ogłupiające komedie przy których chcemy się odprężyć, a nie wytężać emocjonalnie.

AldonaCh

zgadzam się z Tobą. Często widz odbierający film jako gniot zwyczajnie go nie zrozumiał. Gratuluję odwagi zarówno reżyserowi jak i aktorom. I nie uważam przy tym, że Polacy są w tej kwestii zacofani, są tylko szczerzy, czego zachodniej Europie brak z uwagi na wymuszaną poprawność.

AldonaCh

chyba nie zrozumieliście intencji autora

ocenił(a) film na 3
lichtenberg

Zgodzę się, że roi się od stereotypów, natomiast nie chwaliłbym tutaj zachodniego nurtu kina LGBT. Od lat z wielką niechęcią obserwuje, co dzieje się w filmach, gdzie główną tematyką jest homoseksualizm. Nieskończona depa – jedna wielka beznadzieja, mamy tragiczne wypadki, śmierć, narkomanie, rozwiązłość, gwałty, HIV i praktycznie zawsze nieszczęśliwą miłość. Tytułów mógłbym wymienić z kilkadziesiąt. Nie wiem, co jest tego przyczyną, może to takie opowiastki niespełnionych, zakompleksionych gejów - filmowców, a może to po prostu „dobry materiał” dla heteroseksualnej części społeczeństwa, która woli tragiczne losy pary jednopłciowej, aniżeli film na poziomie z – chociażby – małym happy endem. Pojawiają się wyjątki jak np. „Wszystko w porządku”,gdzie niby jest wesoło i pozytywnie, za to, paradoksalnie, w filmie o lesbijkach największy nacisk położono na wątek stricte heteroseksualny…
Smutne to i zastanawia mnie, na ile takie filmy są w stanie zaszkodzić i jeszcze bardziej skrzywić obraz środowiska. Zdecydowana większość gejów, tak w Polsce, jak na zachodzie, nie ma problemów z orientacją, ma w d..zdanie innych ludzi, nie łamie serca kobiecie, pracuje, dobrze zarabia, płaci podatki, ma w nosie adopcje dzieci i małżeństwa i nie chadza na parady... Szkoda, że nikomu nie przyszło do głowy chcąc zrobić film ’z przekazem’ i jakimiś tam walorami edukacyjnymi, żeby zainteresować się większością środowiska, zamiast jego marginesem tudzież patologią.
Najbrutalniejsze jednak są takie tendencje w polskim kinie. Ile filmów, sztuk teatralnych, seriali zrobili chociażby Amerykanie, gdzie Polak to zawsze ten złodziej, alkoholik, nieudacznik i damski bokser, a Polki to niańki, prostytutki i sprzątaczki? Może polscy filmowcy powinni wyciągnąć z tego jakieś wnioski i nie wyrzygiwać stereotypów na temat LGBT w rodzimych filmach.

lichtenberg

Piszecie o stereotypach. Mnie się wydaje, że to nie do końca tak. Gej nie cierpi przez swój homoseksualizm tylko z powodu miłości, której się nie spodziewał... Myślę, że równie by cierpiał, gdyby pojawiła się nagle inna dziewczyna po latach związku z dotychczasową. Dziewczyna nie cierpi z powodu tego, że chłopak jest gejem tylko dlatego że okazało się że życie nie do końca podlega kontroli i czasem trzeba dać komuś odejść - cierpi z powodu swoich niespełnionych oczekiwań i ambicji. Rodzice może nie tylko są nietolerancyjni, co za mało rozmawiają z synem - tu zdecydowanie potrzeba wielu poważnych rozmów, żeby zrozumieć i uszanować orientację seksualną dziecka; a oni nie rozmawiają, po prostu nie mają z nim dobrego kontaktu. Pobicie... fakt, dość często się zdarza i wynika z ogólnej bardzo, bardzo mizernej nietolerancji wśród Polaków; jak czegoś nie rozumiemy, to łatwiej dać w twarz, albo pobić na śmierć, niż spróbować zrozumieć. Niestety.
Moim zdaniem to świetny film. Odważny i na czasie, zdecydowanie nie taki sprzed 30 lat...

ocenił(a) film na 6
lichtenberg

Mamy 2024 i przemoc czy nietolerancja rodziny wobec orientacji seksualnej nadal się zdarzają, rzadziej niż kiedyś, ale nadal, nawet w Warszawie. Dosłownie 2 tygodnie temu na Mokotowie koleś dostał metalową pałką w głowę od 13-latka i usłyszał, że to za bycie gejem. Dziwienie się takim problemom 10 lat temu to był dziwny optymizm.
To, że bohaterow tego filmu trudno bylo jakoś polubić to osobna sprawa.