Tak czytam opis i jest on niemal identyczny z treścią francuskiego filmu À cause d'un garçon (http://www.filmweb.pl/film/%C3%80+cause+d%27un+gar%C3%A7on-2002-182804).
Mamy pływaka, utalentowanego co wiedzie szczęśliwe życie z dziewczyną. Nagle poznaje innego chłopaka i coś zaczyna się w nim budzić. No podstawy filmu identyczne. Mogli chociaż rodzaj sportu zmienić na lekkoatletykę, bieganie czy cokolwiek. A tu nawet rodzaj uprawianego sportu skopiowali.
Oby tylko polska wersja była równie ciekawa, co jej francuski pierwowzór. :-)
Nie pie,dol, że się tak wyrażę. Wiesz ile mamy już filmów o gejach? Milijon. Wiesz czym się zazwyczaj od siebie różnią? Niczym. W Płynących Wieżowcach było wiele schematycznych elementów i scen, jak z prawie każdej gejodramy. To nie oznacza jednak, że coś było skopiowane. Zakodowało się tylko w podświadomości twórców to, co widzieli w dziesięciu innych filmach i z braku lepszych pomysłów (a może to nie jest wymyślony schemat i w życiu też dokładnie tak się dzieje?) znowu zrobili to samo. To jak z gatunkami literackimi. Pisarz może się wyłamać i stworzyć coś nowego albo trzymać się ściśle wytyczonych ram.
P.S. Polska wersja była ciekawsza niż jej francuski pierwowzór.