5,7 34 tys. ocen
5,7 10 1 34219
5,3 30 krytyków
Płynące wieżowce
powrót do forum filmu Płynące wieżowce

Ten film będzie uchodził za kontrowersyjny, nawet jeśli dla osób ze środowisk LGBT taki nie jest. Dobrze jednak, że powstał, bo w Polsce temat miłości homoseksualnej, zwłaszcza męsko-męskiej, nadal jest chowany w szafie. Mieliśmy wprawdzie parę lat temu okazję zobaczyć "Senność" Magdaleny Piekorz, ale wątek gejowski był jedynie tematem jednej z nowelek, na dodatek potraktowany bardzo pruderyjnie. W "Płynących wieżowcach" romans bohaterów jest przedstawiony bardzo klarownie i bez niedopowiedzeń.
Kuba, obiecujący pływak zakochuje się w poznanym na imprezie Michale. Jeden z nich mieszka z dziewczyną i dominującą matką, drugi pochodzi z zamożnego domu, w którym jego orientacja jest dla wszystkich (oprócz matki) tematem tabu. Spotkania chłopaków są jedyną ucieczką spod ciążącej na nich presji, jednak rodzące się uczucie musi prędzej czy później napotkać przeszkody.
Niektóre tematy poruszone w dziele Wasilewskiego to swoiste 'must-be' dla filmu gejowskiego: autorytarność jednego z rodziców, dorastanie w niepełnej rodzinie, zmaskulinizowane otoczenie w wykonywanej profesji utrudniające ujawnienie, tragiczne zakończenie dla strony bardziej zaangażowanej uczuciowo; sprawiają one, że dla widza obeznanego z tęczowym kinem zagranicznym, obraz staje się nieco pretensjonalny i przypomina chwilami film edukacyjny. Z drugiej strony to, co poczytuję za wady, może sprawić, że osoby o nikłej wiedzy na temat środowisk homoseksualnych spróbują się zastanowić nad domysłami i stereotypowymi wyobrażeniami kultywowanymi przez konserwatystów.
Miejscami razi manieryzm i naiwność zmierzających w stronę minimalizmu dialogów. Są za to sceny, gdzie ta cisza i oszczędność grają wybornie, np. obiad we trójkę pod naporem niewypowiedzianych podejrzeń. Dziwne, że ani Mateusz Banasiuk, ani Bartosz Gelner nie zdobyli nagrody aktorskiej, mieli bowiem trudne zadanie. Świadomość, że film będzie komentowany nie ze względu na jakość, ale tematykę, musiała być stresująca. Osławiona jeszcze przed trafieniem do kin scena miłosna jest odważna, ale nie wulgarna i za to też należy się pochwała.
Zdaję sobie sprawę, że można w "Płynących wieżowcach" wypunktować kilka zgrzytów, ale cieszy mnie, że ten film powstał i wierzę, że to dopiero początek coming outu w polskich produkcjach.