5,7 34 tys. ocen
5,7 10 1 34219
5,3 30 krytyków
Płynące wieżowce
powrót do forum filmu Płynące wieżowce

nie wątpię, że tacy się tu znajdą. bardzo jestem ciekawa jakie wrażenie zrobił na was film?

mrsmargarett

Zależy o co pytasz.
Chyba raczej wrażenia gorzkie.
W kategorii filmowej to imho dość naiwny i z za prostym zakończeniem. Trochę za bardzo oceniający rzeczywistość i robiący z dwóch głównych postaci bohaterów, a z jednego nawet męczennika. Dla mnie osobiście miejscami sztucznie szokujący i nastawiony na sensację (vidi 50% niepotrzebnych scen nagości głównego bohatera -> w ostatniej scenie czułem się nieswojo gdy zapaliły się światła a na ekranie z całym szacunkiem dyndało przyrodzenie aktora).
Z drugiej strony na kilka godzin po seansie zrobił niezłe kongo w głowie. I to raczej takie w stylu "cholera, nigdy nie będę szczęśliwy". To dobrze jak film budzi emocje. No i było kilka dotykających scen w których udało się uchwycić impresje chwili (jak obiad u rodziców Kuby czy scena w jeziorze).
Jeżeli zaś chodzi o oddzwięk w społeczeństwie. Mam niedosyt. Sporo ludzi wybrało się na ten film. Sporo z nich drugi raz nie pójdzie na film o takiej tematyce drugi raz. Reżyser chciał zszokować. A miejscami niepotrzebnie.

ocenił(a) film na 4
mrsmargarett

btw. ja jako osoba heteroseksualna, która prywatnie nie odczuwa niechęci do gejów, jednocześnie nie gloryfikując tego zachowania, mogę powiedzieć, że dla mnie film jest suaby. IMO ścieżka dźwiękowa wygrywa z całym dziełem filmowym. mogę jeszcze dodać, że urzekły mnie niektóre ujęcia, więc pod względem estetycznym obraz nie kuluje.co więcej moim skromnym zdaniem Kuna zagrała najlepiej. reszta aktorów miała swoje dobre i złe chwile, lecz chyba więcej tych drugich. z pewnością zagrali lepiej, niż ja bym to umiała zrobić, ale oceniam to z perspektywy widza, a nie aktora. nie przekonali mnie. co więcej PW to film w którym nie brakuje momentów dla samego odbiorcy dzieła, aby pomyśleć czy zanalizować pewne kwestie i wtedy właśnie pokaz aktorski ma większą rangę niż przykładowo przy dialogach. trudniej jest coś wyrazić bez słów. no cóż, trzymam kciuki, że tym aktorom uda się w końcu opanować te umiejętność. kolejna kwestia to scenariusz. mówiąc kolokwialnie - dupy nie urywa. no cóż, Wieżowce zdecydowanie nie konweniują z moim gustem, mam nadzieje, że na mojej opinii nie wyważył fakt, że zgubiłam dyszkę , a jako biedny student mam prawo się przejmować tą tragedią , w końcu to 3 piwa! i tym smutnym akcentem pozwolę sobie zakończyć swoją wypowiedzieć, zresztą adekwatnym do przykrego dzieła filmowego.