Po pierwsze: nie uznałbym "Senności" za absolutne gówno. A następną dewiacją będzie premoxenafilia, miejcie się więc na baczności panowie!

Ciasny to umysł, który nie potrafi rozróżnić orientacji seksualnej od pedofilii. Nie mówiąc już o zoofilii czy nekrofilii.

Nie mam nic do gejów czy lesbijek. Nie mam nic przeciwko związkom partnerskim. I nie rozumiem dlaczego inne osoby chcę wtrącać się takim osobom w życie zakazując im takich samych praw co osobom heteroseksualnym. Skoro są to dorosłe, dojrzałe, świadome swych czynów osoby to dlaczego ktoś ma się im wtrącać w życie i mówić co mogą robić a co nie.

Przeciwny jestem pedofilii.
Z prostego powodu. To jest dziecko, niedojrzałe, łatwowierne, podatne na manipulację, nieświadome sytuacji, które łatwo można wykorzystać i łatwo można wykorzystać łatwowierność. To nie jest osoba świadoma swych czynów. I dlatego powinna by chroniona prawem.

Tak samo z zoofilią. Słynna koza w rzepie. Zwierzę to istotna nierozumna, nie świadoma tego co się z nią dzieje i robi. Więc zaciąganie jej przed ołtarz jak w Rzeczpospolitej pokazuje ciasnotę umysłu rysownika.

Natomiast jeśli dwie dorosłe, dojrzałe, świadome swych czynów chcą razem żyć, nie zależnie od płci, to dlaczego mamy im tego zakazać?

Po pierwsze,Amerykanie już chcą wpisać pedofilie jako orientacje seksualna,co jest więcej niż nieporozumieniem. Po drugie,nikt do osób homo nie strzela,nie zabija itp. w naszym kraju. Jak dla mnie,niech mają związki partnerskie,ale nie powinny mieć takie pary dzieci. A osoby homo same sobie szkodzą wychodząc na ulice w kretyńskich strojach,bo obstawiam,że są wśród nich normalni ludzie,którzy są w mniejszości. Seksualność człowieka to jego prywatna sprawa i póki nie robi nikomu krzywdy,to niech robi co chce.

a ile to jest "jakby wiecej"? bo jakby wiecej to my mamy predzej hiperpatriotyzmu, westerplattow, powstan rozniastych i innych produkcji 'ku pokrzepieniu serc'. ale ja doskonale rozumiem, ze dla przedstawicieli TEGO spoleczenstwa trzy filmy na krzyz z pedalem w tle to juz bedzie "jakby za duzo".

co do ''hiperpatriotyzmu, westerplattow, powstan rozniastych i innych produkcji 'ku pokrzepieniu serc'' to uważam że kto jak kto ale Polska przez swoje 1000 lat historii przeszła tyle że materiał na filmy nigdy się nie skończy; tylko filmy muszą być dobre, a nie takie gdzie przedstawia się tylko część prawdy albo na zasadzie: jest temat to zróbmy film, zarobimy na tym, a przekaz? po co komu jakiś przekaz

gdzie się podziały filmy takie jak ogniem i mieczem? teraz porównajcie 'bitwę warszawską' albo 'bitwę pod wiedniem' ze starym dobrym ogniem i mieczem

"Jakby więcej". Owszem. Więcej. O całe sto procent.
W zeszłym roku nie było żadnego filmu o tematyce homoseksuaulnej. W tym roku aż dwa. W imię oraz Płynące wieżowce. To o sto procent więcej. Sporo. Nawet bardzo dużo. Na 30 polskich filmów nakręconych w tym roku.

zgadzam się z Tobą selif, do tego z niepolskich dodam Życie Adeli, taki niemiecki (niepamiętam tytułu ale trailer widziałem na filwebie) gdzie policjant zakochuje się w swoim koledze z komisariatu, kolejny o dwóch gejach walczących o adopcje dziecka; wiem że to tylko 3 wymieniłem plus nasze 2 ale mimo wszystko jeden temat przedstawiany jest w różnych formach, i jeśli takich filmów będzie więcej to dla oglądającego je społeczeństwa temat, który jest w nich poruszany stanie się czymś normalnym, powszednim

Ten niemiecki to "Siła przyciągania" i nie na komisariacie a w szkole policyjnej. ;)
Ten o adopcji to "Lada dzień".
Na wakacjach byli jeszcze "Przelotni kochankowie" Almodovara.
A we Wrocławiu był jeszcze choćby "Wielki Liberace" - pod koniec miesiąca ma być premiera.
Oraz obecnie w NH grają "Pięć tańców".
Więc i owszem. Sporo tej tematyki w kinie.


Każda fala musi mieć swoje pięć minut.

Wciąż za mało w stosunku do potrzeb :)