dosłownie calutki...trafił w mój czuły punkt i nie ma się co oszukiwać, skoro tak było nie mogę powiedzieć inaczej niż, że był świetny. Prawdziwie romantyczny i wzruszający film i świetna gra aktorska :))
Kiedy sięgnęłam po film miałam za sobą kilkanaście razy przeczytaną książkę. Muszę powiedzieć, że choć ekranizacja różniła się od jej literackiego odpowiednika, była nakręcona bardzo dobrze, ze wspaniałą rolą Hilary Swank, która udowodniła, że potafi grać nie tylko silne mistrzynie boksu, jak w "Za wszelką cenę".
"P.S. Kocham Cię" wyciskało ze mnie łzy od pierwszej do ostatniej minuty. Z natury jestem wrażliwą osobą i nie sądziłam, ze jakikolwiek film wywrze na mnie większe wrażenie i zmusi do większych łeż niż "Szkoła uczuć". Myliłam sie. Ten film porusza prawdziwe aspekty tego, co przeżywa kobieta, która straciła to, co miała najcenniejsze: swoją życiową miłość.
Piękny, wzruszający i niesamowity film o wielkiej miłości, której nie przerwała nawet śmierć.
ja też płakałam co 5min. Zazwyczaj nie płaczę na filmach, a tym bardziej na scenach, które naprawdę nie były jakoś smutne. Mimo to płakałam i płakałam. Film oglądałam dawno, ale wywarł na mnie takie wrażenie. Myślę, że to dlatego, że był tak zrobiony. piękny ;))
Muszę przyznać, że na żadnym filmie nie płakałam tak strasznie jak na tym. Jeżeli wzruszam się na filmach, to zwykle pod koniec... Natomiast z tym filmem było zupełnie inaczej, płakałam cały czas i jak już się uspokoiłam, to po 5 minutach znowu... Nie spodziewałam się, że będę taka poruszona... Czytałam wcześniej opinie i wydawało mi się to dziwne, że dużo osób płakało praktycznie przez całe dwie godziny. Pomyślałam w pierwszej chwili po obejrzeniu PS Kocham Cię, że mam chyba zły dzień, ale to jednak nie możliwe, bo w takim wypadku wszyscy mieliby zły dzień... Ten film jest właśnie taki specyficzny, wspaniale dobrana muzyka, cała ta historia...jestem pod ogromnym wrażeniem, a naprawdę się nie spodziewałam.
hej? czy to ja jestem pozbawiona jakich kolwiek uczuć ? film ani troche mnie nie wzruszył. w ogóle za bardzo to mi sie nie podobał. a moży wy płakałyście z nudy ? :))
p.s jak można płakać pw czasie oglądania filmu ? macie 2 lata ?
Nie ja nie płakałam z nudy, po prostu wzruszyła mnie ta historia i wczułam się bardzo w rolę Holly... Nie rozumiem czemu pytasz czy mamy 2 lata. Myślę, że wiek tutaj nie jest istotny. W trakcie oglądania filmu nie płakałam nigdy, jeżeli się wzruszam to zwykle na końcu, a w tym przypadku było inaczej. A czy Ty jesteś pozbawiona uczuć? nie wiem... to, że nie wzruszył Cię ten film nie świadczy o tym, po prostu może jesteś nieczuła na ból innych...
ja często mam tak, że sugeruje się okładką i tytułem filmu, dopiero potem wczytuje się w recenzję. gdy zobaczyłam go w wypożyczalni pomyślałam, że to pewnie kolejna głupiutka romantyczna komedia. jednak film okazał się bardzo przejmujący, wywołał u mnie zarówno płacz jak i śmiech czasami :) ogólnie bardzo mi się podobał
a ja nie dotrwałem do końca :D po pierwszym liście wyłączyłem, nie wzbudził we mnie nic prócz chęci wyłączenia go.
ja cały film czekałam aż się wzruszę. w końcu to podobno melodramat. nic. kto się śmieje na pogrzebie swojego męża w ogole?! i co to ma być z noszeniem jego prochów wszędzie?
oglądałam wczoraj aukcje charytatywną na rzecz kota ze złamanym ogonem i byłam o wiele bardziej poruszona tą aukcją niż tym pseudo melodramatem.
historia fajna, nie wiem w czym tkwił pborlem dokładnie. tzn na pewno w grze aktorskiej Swank ale poza tym nie wiem jak udało im się zepsuć taką tragiczną historię.
Jeju, dla mnie to była mokra masakra! Nigdy na żadnym filmie tak nie beczałam. W ogóle film piękny i świetny...:)
Każdej kobiecie życzę takiego Gerrego;):(
Muszę przyznać, że rzadko zdarza mi się płakać na filmach (Chyba ostatnio uroniłam łzę na 'Zielonej mili'), jednak kiedy oglądałam PS. I love U to łzy same cisnęły mi się do oczu. w tym przypadku słowa 'Tylko śmierć nas rozłączy' nabierają innego znaczenia.
missoni, śmianie się na pogrzebie to kwestia małej bariery kulturowej. Taka sama stypa przedstawiona jest np. w "Elizabethtown". Tam po prostu trochę inaczej podchodzi się do kwestii pogrzebu, szczególnie w kościele, gdzie sądzi się, że teraz dana osoba ma lepsze życie u boku Boga ew. po prostu nie chce się opłakiwać zmarłego, tylko zapamiętać go w samych superlatywach i w trakcie tylko dobrych chwil, jakie z nami przeżył. Tam to raczej normalne.
U nas jest inaczej, dlatego wiele osób przy oglądaniu tego filmu czy wspomnianego przeze mnie wyżej Elzabethtown chociażby zachodzi w głowę, czemu do cholery oni się śmieją?
Moim zdaniem film, jak na moją wrodzoną niechęć do filmów tego typu, jest naprawdę bardzo dobry, i jak wyżej, pierwszy raz na filmie mnie coś ruszyło i cóż, łza mi popłynęła. Co zrobić. Bardzo dobrze zrobiony film ze wspaniałą historią.
miki20061 napisała "mokra masakra" i cóż dla mnie też, choć oczywiście śmiałam się równie często i muszę totalnie się zgodzić, że Gerard Butler i Hilary Swank świetnie zagrali, popatrzcie jak grali obydwoje, jako para byli bardzo naturalni, zrobiło to na mnie bardzo duże wrażenie.
Płakałam, bo cóż ja bym chciała mieć totalnie przystojnego Irlandczyka za totalnie pierwszą miłość i tak pięknie się z nim kłócić,no, a tu masz i bach i gościu umiera, więc tak wzruszyłam się.
Ale ja jestem miękka więc ogólnie płaczę na filmach, ale bardzo podobały mi się dialogi, a no i muzyka! Jako fanka Shana McGowana i muzyki folkrockowej Irlandzkiej byłam zachwycona pogrzebem (wiem, ze to brzmi strasznie), ale kurde, niech nad moją urną też każdy wypije kielona, a w tle pogrywa "Fairytale of the New York", a co tam jak już szaleć z tym umieraniem to szaleć! :D
Płakałam jak bóbr! Po takich chwilach człowiek jeszcze bardziej docenia Miłość jaka Ma.. To musi być najgorsza rzecz na świecie.. Stracić kogoś kogo Kochasz ponad życie. Jak patrzyłam na kłótnie Holly i Garrego to tak jakbym widziała siebie i mojego ukochanego. Przedstawili tyle prawd w tym życiu. Każdy kto Kocha to z pewnością doceni to arcydzieło!
to widze nie jestem sama....bardzo płakałam, strasznie się wzruszyłam..był cudowny...i zrozumiałam że trzeba cieszyć sie kazdym dniem, kochac ludzi na których nam zależy....być przy nich..bo nigdy nie wiadomo kiedy moga zniknąć;(:*
Ten film jest boski! niesamowita historia przedstaiwona w bardzo pomysłowy sposób oddziałowująca na uczucia. oglądałam go z chłopakiem, który co chwilkę wycierał mi łzy lecące strumieniem i po filmie długo jeszcze nie mogłam przestać płakać. nic dodać nic ująć. po prostu owacje na stojąco dla tego filmu!!
ps. ja mam takiego swojego Gerry'go;)
wy facecie to jednak do niczego emocjonalnie nie podchodzicie...a szkoda! Bo może wtedy bylibyście warci czegoś więcej...
wy faceci to jednak do niczego emocjonalnie nie podchodzicie...a szkoda! Bo może wtedy bylibyście warci czegoś więcej...
Ja to płakałam z rozpaczy, że straciłam na ładowanie tego gówna 20 minut, zamiast obejrzeć coś porządniejszego.
Ja na szczecie czmychnalem do pokoju obok co by na laptopie posiedziec i przeczekac az sie skonczy ale zonie sie podobal, w sensie ze plakala jak nigdy, dziwne bo mialem ja za dosc malo wrazliwa kobiete:].
o gustach się nie dyskutuje, bo bardzo łatwo można kogoś urazić. W upodobaniach nie ma racji nadrzędnej. [sic!]
bez komentarza... I po co te bzdury wypisujecie? Co chcecie tym udowodnić?
Nie podobał się, to po co tu wchodzicie...
Znam się na dobrym kinie i muszę przyznać, że film choć doskonały nie jest,
to jednak jest jedynym filmem, który przepłakałam w całości, a prawie nigdy
nie płaczę na filmach :) Nie mogłam przestać płakać... Baardzo smutny :,(
Ja także przepłakałam cały film. Zmarnowałam połowę rolki papieru toaletowego! Dawno tak się nie wzruszyłam jak na tym filmie.
Szczerze mogę przyznać że jest to wyciskacz łez , moja narzeczona płakała jak połowa osób tutaj , ja latałem tylko po chusteczki co do mnie ja mam wbite do głowy że to film , gdybym miał taką sytuacje pewno zachowywał bym się jak bohaterka , jak dla mnie film super nie jakaś tandeta!
Też uważam, że film jest świetny. Może nie przepłakałam go, ale często się
powstrzymywałam... i nie dałam już rady przy scenie, kiedy Holly rozmawiała
ze swoją matką, a raczej wykrzyczała jej, że to jest takie niesprawiedliwe,
że Gerry umarł itp. - łzy leciały i nie chciały przestać... Film
niesamowicie smutny i zabawny zarazem. Scena pogrzebu była świetna:P
Film jest cudownie boski, ale ja na nim prawie wogole nie płakałam. Jedynie co moge powiedziec to to ze czasami łezka mi sie w oku zakręciła np. W scenie kiedy holly przychodzi do swojej matki. Ale film naprawdę boski :)
mnie wzruszył, nawet bardzo, tu nie chodzi tylko o tępe patrzenie się w ekran... chodzi też o jakieś emocje....
nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że przeżywam coś takiego... prawdziwy koszmar...
płakałam...
ja też niuestety przepłakałam cały film ale z żalu że między Hillary Swank a Butlerem nie było żadnej chemii a jedynie wyuczone aktorstwo.
Mnie także wzruszał. Książkę przeczytałam i film różni się od niej. razem tworzą jednak niezwykłą całość.
Poza tym jeśli mówimy o filmach, które wyciskają łzy polecam wszystkim "Jak w niebie" produkcji szwedzkiej. Warto go obejrzeć.
napisałabym że film jest naprawdę dobry, ale książka bije go na głowę. po
przeczytaniu byłam rozczarowana filmem ale i tak mi się spodobał. poza
zakończeniem które zupełnie odbiega od tego w książce i kompletnie mi się
nie spodobało. więc polecam książkę;
Wpożyczyłam dvd ,gdyż mój chłopak mi polecił :D
Obejrzałam "Ps.Kocham Cię" wczoraj,ale ku mojemu zdziwieniu nie płakałam,mimo iż nastawiłam się na potok łez =p
8/10
i polecam :}
A i jeszcze jedno,
jak dla mnie,to za mało było Gerr'ego ,ale cóż :p
film był śmieszny i wzruszający zarazem, też ryczałam ale dopiero jak przeczytali ostatni list, i fakt trochę za mało Butlera :)
Kurde ja także płakałem a mam 27 lat:) Nie przez cały film ale w niektórych momentach. Nie rańmy osób które nas kochają bo możemy je stracić i wtedy dopiero się okaże jak bardzo nam ich brakuje(nie wierzę że pisze te słowa)
Jestem osobą, która z reguły, albo właściwie raczej nigdy nie płacze nie filmach. (dotychczas był jeden film, na którym się popłakałam) Ale na tym nie wytrzymałam... bardzo często miałam łzy w oczach i zdarzyło się, że pociekły po policzku. Nadal jestem bardzo zauroczona filmem.. na początku nie podejrzewałam, że wywrze na mnie takie wrażenie. Świetna gra aktorska i niesamowite przedstawienie wszystkich uczuć...
ja miałam odwrotnie. Ryczę prawie na każdym filmie. Niezależnie od tego czy jest happy end czy nie. A na tym filmie nie uroniłam ani jednej łezki. Zwyczajnie mi się nie podobał. Nie wiem czemu, bo w sumie historia jest niezła, ale niestety... Są gusta i guściki... :)