Wymienione w temacie filmy mówią o podobnym problemie.Czynią to jednak w jakże inny sposób.
"Jasna" dusza kobieca i "ciemna" męska ?.
Czy kobiety delikatniej wyczarowują piękno ?.
Czy doskonałość potrzebuje epatowania złem ?.
"Pachnidło" jest majstersztykiem wizualno-zapachowo-muzycznym.
"Jasminum " też.
W "Pachnidle" nie ma humoru.
W "Jasminum " młody adept życia klasztornego przewraca się w błoto.Otrzepuje się i biegnie dalej.
W "Pachnidle" bohater nie może się wydobyć ze ścieku i daje się deprawować.
Co myślicie o moich porównaniach ?.