Fakt, wysoka nota należy się już za samo uchwycenie zapachu, który główną rolę odgrywał w książce. O wiele łatwiej jest uchwycić zapach za pomocą słów niż obrazu. Brawa dla reżysera. Dla mnie 9/10 :)
To prawda, film angażuje wszystkie zmysły. Piękne zdjęcia, muzyka, zapach... :)
Jestem pod wrażeniem gry Bena Whishawa, intrygująca, przejmująca rola. Cudowność i szaleństwo, wielki talent i dramat genialnego człowieka. Ponieważ nie czytałam książki miałam mieszane uczucia w związku z zakończeniem, po filmie zasięgnęłam informacji i już wiem dlaczego Grenouille został... spałaszowany :P
Zdjęcia są domeną filmu. Już dawno nie zdarzyło mi się obejrzeć tak malarskiego filmu.
Jednym słowem ochy, achy i nakarmione zmysły.
Mi film również bardzo się podobał. Połączenie poezji i mieszanki zmysłów w jednym obrazie - bardzo oryginalne i intrygujące. Książka tak samo zaczarowuje, choć można i rzec, że inaczej. Słowa oddają co innego, niż obraz, mimo wszystko piękny język i wspaniałe opisy także pobudzają wyobraźnię.
Film mi się bardzo podobał szczególnie w pierwszej części, choć przykuł mnie do fotela aż do ostatniej minuty, nawet nie zauważyłam, jak czas zleciał. Uważam końcówkę za nieco zepsutą, ale być może była potrzebna. Brawo także za aktorstwo - jestem pod wrażeniem.