Tak się składa, że rude, piegowate to mój typ. Po plakacie i trailerach pomyślałam, że nie wiem jak ani gdzie, ale muszę "sprzedać" komuś moje słodkie dzieciary na 2h i biec do kina. Nie powinno się nastawiać, że film bdzie taki czy taki, ale jakoś siłą rzeczy się stało... Bardzo się zawiodłam.
Prawdą jest, że ciężko zekranizować powieśc, ale ten film, moim zdaniem, prócz pięknych zdięć i dobrej muzyki nie wnosi nic do kina. Głowny aktor w moim mniemaniu bezpłciowy, że się tak wyrażę. Wciąz paradował z tą samą miną... przygłupa, wybaczcie fanki. Gdyby faktycznie Depp zgodził się zagrać tę postać, byłby to strzał w 10, tak myślę.
Film zaczął się ostro, ciekawie, może nawet ciut kontrowersyjnie (rodziłam jakieś 2 m-ce temu, więc pewne tematy są mi szczególnie bliskie), ale potem jakość spada na łeb na szyję ostro w dół. Przy regularnych morderstwach znów lekko się podrywa i znowu wieje jakimś banałem.
Nie podobał mi się. Nie jest to zły film, ale zasługuje najwyżej na 6 w mojej opinii (w skali na 10)