Wiem, ze film powstal na podstawie ksiazki ktora byc moze ma wielu fanow ale ja po prostu nie moglem przelknac tej historii, dla mnie to jedna wielka bzdura. Co do samego filmu to bardzo ladnie zrobiony i trudno miec tutaj zastrzezenia, ladne zdjecia, ladne kostiumy dobra gra aktorska, dobra scenografia, wszystko ok. Jakos nie podzielam zdania ze jest to dramat thiler. Daramat? no owszem ale thiler? bez przesady ja bym powiedzial ze to dramat fantasy. Podsumowujac film mi sie nie podobal ze wzgledu na tresc. Szkoda, bo mozna bylo za te srodki zrobic bardzo dobry film opisujacy jakas bardziej sensowna historie majaca miejsce w tamtych czasach.
fantasy?;>hm;>gdzie?;>mi badziej pasuje juz sa dramat moze thriller faktyczni za duzo powieziane ale fantasy?;>albo ja cos przeoczylam;>
Coz, cala ta historia z magicznymi perfumami to po prostu bajka, science fiction to to nie jest wiec coz innego jak nie fantasy? :)
To nie żadne były magiczne perfumy, w ogóle w opowieści Suskinda nie było nic magicznego- główny bohater był po prostu 'troche' inny od przeciętnego człowieka;) Zaczynam czuć się w tym wszystkim jak dziwadło- przecież SĄ na świecie zapachy, które doprowadzają do utraty zmysłów, chemia między dwojgiem ludzi to nic innego, jak specyficzna woń, którą każdy z nas wydziela. Jesli to wszystko odpowiednio wyolbrzymimy i przeniesiemy na pierwszy plan, wychodzi "Pachnidło" z Baptystą obdarzonym węchem absolutnym. Jak dla mnie groteskowo piękne, ale absolutnie nie naiwne.
Ta troche inny, bylby tak samo troche inny jesli umialby latac ;-). Faktycznie sa na swiecie zapachy ktore doprowadzaja do utraty zmyslow, ale zaraz, to nie za zapachy tylko substancje psychoaktywne jak np gaz bojowy lsd-25, wiec moze to nad nim pracowal destylujac lsd z cial tych kobiet. "Chemia" miedzy dwojgiem ludzi to won? no prosze Cie... Owszem istnieje cos takiego jak feromony ale np u owadow, nigdy nie udowodniono ze u ludzi cos takiego zachodzi i nie sadze ze to ma cokolwiekw wspolneog z ta twz "chemia" ;-). Jakkolwiek by tego nie tluamczyc jest to bajka i nic wiecej.
masz trochę racji. przy okazji pokazywania "fenomenalnego węchu" wyszło parę niedociągnięć, które raziły naiwnością właśnie. jan babtysta czuł na odległość kilometrów obecność laury, ale kroplę wydestylowanego perfum musiał podłożyć pod nos, bo z odległości pół metra nie czuł. itd;)