PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118442}

Pachnidło: Historia mordercy

Perfume: The Story of a Murderer
2006
7,4 326 tys. ocen
7,4 10 1 326402
6,4 49 krytyków
Pachnidło: Historia mordercy
powrót do forum filmu Pachnidło: Historia mordercy

Arcydzielo

ocenił(a) film na 10

Dla mnie ten film ze wzgledu na swoja pointe jest absolutnym arcydzielem. Najwiekszy talent nie ma znaczenia, jezeli w zyciu nie doswiadczy sie milosci...

użytkownik usunięty
lovers57

Historia rzeczywiście ciekawa, ale kiepsko zekranizowana.

ocenił(a) film na 10

Mi też strasznie się spodobał. Na końcu poczułam straszne współczucie do głównego bohatera, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że mógł je wszystkie kochać, a nie zabijać.

Moim zdaniem piszecie absolutne bzdury bezczeszcząc słowo "miłość" którego wielu z was nie rozumie. Wzruszacie się historią o psychopacie, który kocha tylko siebie, zabierając innym ich bliskich. Usprawiedliwiacie morderce, a człowiek ten widział nie tylko zło w swoim życiu, dostrzegał tylko to co chciał dostrzec, sytuując się zawsze na pierwszym miejscu, nie licząc się z nikim. Radziłbym się poważnie zastanowić przed wypisywaniem oderwanych od rzeczywistości i zniekształconych moralnie wypowiedzi, nie dorabiajcie zbrodni ideologi, bo jej po prostu tam nie ma. Kontynuując swą wypowiedź stwierdzam, iż w moim odczuciu film jest tylko opowieścią bez żadnych głębszych treści. Tematyką filmu są przeżycia psychopaty, człowieka oderwanego od rzeczywistości, myślącego irracjonalnie, więc pytam się dlaczego chcecie tak bardzo go zhumanizować, robiąc to w sposób bezmyślny, czyli dzieląc jego osobowość na poszczególne cechy i działając (zresztą podobnie do niego) w sposób oderwany od rzeczywistości tworząc z nich logiczny twór, zapominając o rzeczy najistotniejszej, tworzącej człowieka, mianowicie moralności. Ten swoisty paradoks nie znajduje u mnie zrozumienia, ponieważ uważam, że film jest moralnie bardzo ubogi, dlatego nie można nazwać go arcydziełem, tak jak nie można nazwać zbrodniarza (działającego z premedytacją) ofiarą.

kat_7

Ja mam wrażenie Kat, że czytałeś zupełnie inne forum. Nie rozumiem Twoich zarzutów.

"piszecie absolutne bzdury bezczeszcząc słowo "miłość" którego wielu z was nie rozumie"
Przecież z wpisów wynika, że miłość jest ważna, potrzebna, stanowi sens życia, uszczęśliwia itd. Nie wiem co w tym złego, że ktoś tak uważa a pisząc, że jest to bezczeszczenie tego słowa to tak jakbyś napisał, że się z tym nie zgadzasz. Jeśli chodziło Ci o to, że w życiu bohatera fimu nie było miłości to ok, ale przecież nie jest to kwestionowane, a z komentarzy właśnie wynika, że film jest o braku miłości (także o braku moralności, zasad), ponieważ on nie był kochany i sam nie kochał(nikogo, nawet siebie, miał problem z samoakceptacją, bo nie miał zapachu), czyli o tym jak być nie powinno i o tym, że takie życie nie da szczęścia(wiem powtarzam się).

"nie dorabiajcie zbrodni ideologi, bo jej po prostu tam nie ma"
Nikt tu nie usprawiedliwia bohatera filmu, ani nikt nie dorabia do zbrodni ideologi, a jedynie zastanawia się nad powodami jego czynu, co przecież nie jest jednoznaczne z usprawiedliwieniem. Ja nawet bym nie pomyślała o tym by próbować go usprawiedliwiać, naprawdę nie wiem czemu na to wpadłeś, bo chyba to jest oczywiste, że tego co on zrobił nie da się usprawiedliwić. Według mnie w filmie jest to unaocznione, że tłumaczyć zbrodni się nie powinno, jej skutki są negatywne (bohater kończy tragicznie, piękny zapach osiągnięty w taki niemoralny sposób, okazuje się ostatecznie nie mieć dla niego większej wartości).

"w moim odczuciu film jest tylko opowieścią bez żadnych głębszych treści"
Ok, każdy może rozumieć i interpretować film na swój sposób, nie widzisz w nim sensu, a niektórzy widzą. Każdy ma prawo do własnego zdania, własnych odczuć, więc nie wiem w czym widzisz problem i za co krytykujesz innych.

celika

Staram się tylko zrozumieć wasz zachwyt i nazywanie tego filmu arcydziełem, według mnie to płytka historia bez wyższych wartości, nie ma tu psychologi, emocji i innych intrygujących czynników, główny bohater jest równie prosty jak proste jest określenie czynów popełnionych przez niego. Słusznie opisujesz sens filmu: "brak miłości, moralności, zasad", przytaczacie ostatnią scenę filmu jako uwieńczenie tej opowieści, jak sama mówisz "bohater kończy tragicznie, piękny zapach osiągnięty w taki niemoralny sposób, okazuje się ostatecznie nie mieć dla niego większej wartości", czy podobnie nie dzieje się z esencją filmu ona również zdaje się nie mieć większej wartości, staje się opowieścią o chorym człowieku, dla którego życie było karą dlatego postanawia je sobie odebrać, lecz nie dlatego, że tak musiało być tylko dlatego, że tak wybrał. Pomyśl co by było gdyby nie odkrył tego specyfiku, ta sytuacja oddaje w pełni moja opinie o filmie.

lovers57

Zdecydowanie się zgadzam. Niektórzy widzą w tym filmie tylko opowieść o mordercy, który zabija kobiety, by uzyskać perfumy. Nie dostrzegają jego głębszego, wydawałoby się banalnego przesłania, że nic (władza, talent itd.) nie daje szczęścia i satysfakcji, jakie może dać miłość. Bohater bowiem mimo, że osiągnął to co chciał (stworzył zapach, ma władze nad innymi) nie jest szczęśliwy, przeciwnie jest rozczarowany, nie chce żyć, wydaje się tęsknić za miłością (te uczucia wspaniale wyraża jego mimika - Ben Whishaw gra rewelacyjnie). Można się też zastanowić, czy gdyby jej doświadczył (np. nie zabił pierwszej dziewczyny i był za nią) też zostałby mordercą.

celika

Czy gdyby jej doświadczył,też zostałby mordercą...ciekawe pytanie.Trudno powiedzieć.Z jednej,pozytywnej strony myślę że nie,ponieważ prawdziwa miłość dałaby mu sens życia i przesłoniła chęć stworzenia idelanego zapachu:po pierwsze,miałby go już w zasięgu ręki i nie musiał go tworzyć,po drugie nie tęskinłby do niego.
Ale z drugiej strony może miał po prostu już osobowość mordercy,skłonność zapisaną w genach,której nie zatrzymałaby nawet bliskość ukochanej osoby?
Ps.Film ten bardzo mnie urzekł i lubię do niego powracać.Twórcy wspaniale pokazali,jak piękno styka się z brzydotą,subtelność z brutalnością,miłość z obesją i wszystkie przeciwieństwa zmieszały się w jedno,tworząc idealną całość.
Podoba mi się pokazanie miłości w ciekawy,niekonwencjonalny sposób,zupełnie łamiący stereotyp filmów o niej:widz musi bardziej domyśleć się,kiedy uczucie pojawia się na ekranie,''czytać między wierszami''.
Naprawdę piękne,inteligentne i oddziałowujące na wszystkie zmysły kino.

Lilith_33

No ja też uważam, że trudno to stwierdzić co by było gdyby, ale warto sie nad tym zastanowić. Nie wierzę, że można mieć taką skłonność zapisaną w genach( i nie chcę wierzyć), ale oczywiście bardzo możliwe, że nawet ukpchana osoba nie powstrzymała by go przed pokusom władzy, chęcią stworzenia czegoś niepowtarzalnego za wszelką cenę. I mnie również urzekło w tym filmie właśnie to, że trzeba wielu rzeczy sie domyślać, jak to zostało określone- "czytać między wierszami", jest mało dialogów, wszystko przekazują obraz, zmysłowe sceny, mimika. I dlatego można ten film różnie interpretować i wyciągać różne wnioski.

celika

Tak,różnorodna interpretacja jest niewątpliwą i bardzo dużą zaletą ,,Pachnidła''.
A co do skłonności bohatera,to uwierz,też wolałabym nie wierzyć że jest możliwość zapisania jej w genach.Ale niestety,zajmuję się trochę medycyną sądową i wiem coś o takich przypadkach:)

Lilith_33

Wg mnie bohater uznał morderstwa za jedyny sposób uzyskania zapachów po tym, jak prostytutka nie chciała zgodzić się na wysmarowanie jej tłuszczem.
Początkowo nie chciał zabijać - pierwsza kobieta zginęła z jego rąk przypadkiem; wtedy właśnie poznał zapach kobiety, który zaprzątnął jego umysł. Następnie próbował "zdjąć" zapach właśnie z prostytutki. Gdy ta nie zgodziła się - uznał, że nie uzyska nic za zgodą kobiet i zaczął je zabijać.
Zgadzam się z przypuszczeniem, że gdyby miał zapach w zasięgu ręki nie musiałby go tworzyć. Nie był jednak zdolny do miłości (najprawdopodobniej przez swoje dzieciństwo)

aneczka_89

Zgadzam się z tym, że dzieciństwo odegrało tu dużą rolę- nikt go nigdy nie kochał, dlatego sam nie znał miłości. I moim zdaniem masz też raceje, iż początkowo nie chciał zabijać(więc myśle że w jego przypadku powodem nie były mordercze skłonności). Robił to by osiągnąć konkretny cel, którym było stworzenie idealnego zapachu, a nie po to by poprostu zabić. Traktował te kobiety (ich ciała) jak rzecz, składnik, który chce mieć, bo jest mu potrzebny.

ocenił(a) film na 8
lovers57

potwierdzam zdanie zakladajacego temat. Film bardzo ladny

ocenił(a) film na 8
Agape_2

Film dobry, ale ksiazka lepsza ;) ---------

lovers57

Ja się nie zastanawiałem, jakie przesłanie niesie ze sobą film. Po prosu obejrzałem i już. Ja tam nie lubię doszukiwać się ukrytuch przesłań, bo to bardzo zatraca sens ogladania filmu. Ludzie, weście po prostu oglądajcie i nie myślcie nad tym co film próbuje przekazać. Ja film rozumiem dosłownie. On ma węch. Genialny węch. Pewnego dnia zrozumiał, że żyje, by utrwalić piękno, które tylko on czuje. Ślepo pokonuje wszystkie pszeszkody, by utrwalić wybrany przez siebie zapach. I tyle. Film dobrze zrobiony. Główna rola dobrze obsadzona; scenariusz dobrze napisany, a linia fabularna poprowadzona nader ciekawie. Skończyłem ogladać o 2 w nocy, więc film wywarł na mnie jeszcze większe wrażenie

Rzeczywiście, genialny.