Miało być coś ciekawego a wyszła opowieść o maniaku który morduje kobiety żeby wyprodukować perfumy. Szkoda czasu na takie filmy lepiej iść na spacer.
Jak to miało byc coś ciekawego - od razu wiadome bylo o czym film traktuje - wlasnie o chlopcu ktory spelnial swoje marzenia ;)
Ten chlopiec ma zdrowo pokrecone pod kopułą. Jak spełnianie swoich marzeń oznacza uśmiercenie kilkunastu niewinnych kobiet to przepraszam ale coś mi tu nie gra. Jeżeli ktoś ma takie marzenia to znaczy że powiniee je realizowac w domu bez klamek. Zresztą książka i film są autorstwa Niemców, więc czego się można było spodziewać. Niemieckie filmy to jak samochody made in Bangladesh.