PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118442}

Pachnidło: Historia mordercy

Perfume: The Story of a Murderer
2006
7,4 326 tys. ocen
7,4 10 1 326406
6,4 49 krytyków
Pachnidło: Historia mordercy
powrót do forum filmu Pachnidło: Historia mordercy

Witam.

Jakiś czas temu obejrzałem ten film. Przyznam od razu, że książki nie czytałem, więc oceniać mogę tylko i wyłącznie sam film.
Całość podobała mi się, jednak końcówka bardzo mi nie przypadła do gustu. Nie pasowała moim zdaniem do filmu, który (poza drobnymi wyjątkami) mógł być traktowany jako ciekawy thriller. Myślę, że przeciętny widz mógł zaakceptować i uwierzyć w to, że główny bohater ma 'nadprzyrodzony' węch. Jednak ostatnie sceny, zrobiły z tego filmu moim zdaniem dziwny żart, który nie ma się nijak do całości obrazu.

Wiem, że reżyser wzorował się na książce i nie mógł pewnie ot tak sobie zmieniać fabuły itp. Jednak ja bym zakończenie skręcił zupełnie inaczej:

Moja zakończenie:
------------------------------------------------------------------------
Główny bohater prowadzony jest na egzekucje. Całość rozgrywa się tak jak w oryginale. Ludzie wrzeszczą, wyzywają, rzucają w niego przedmiotami. Jest znienawidzony i wyśmiewany.
Wchodzi na 'scenę' i spogląda na ludzi. Widzi tylko skrzywione w grymasie gniewu twarze i zimne oczy spoglądających na niego zarówno wieśniaków, jak i kasty rządzącej.
Otwiera swoją 'magiczną' buteleczkę z perfumami.
Ludzie wpadają w zachwyt. Rozpoczyna się orgia (tak jak w oryginale).

W pewnym momencie, następuje błysk na ekranie i brutalny powrót do rzeczywistości. To oprawca, uderzeniem pięścią, wybudza bohatera z fantazji i rojeń. Oszołomiony Jan Baptysta, spogląda na rozjuszony tłum przed sobą. Zamiast zachwytu i uwielbienia słyszy tylko szyderczy śmiech i żarty ludzi, widzących jak ortwierał buteleczke i zapadał w swoje marzenia.
Dociera do niego w końcu to, że zwykłych ludzi nic nie obchodzą jego perfumy i poszukiwanie doskonałego zapachu, gdyż po prostu nie odczuwają tych spraw tak jak on.
Jest dla nich odmieńcem, dziwakiem.
Żył do tej pory we własnym świecie zapachów i pogoni za marzeniami.
W zderzeniu z brutalną rzeczywistością, dla ludzi, jest tylko kolejnym psychopatą, zboczeńcem, który swoją efektowną śmiercią ma zapewnić tanią i brutalną rozrywkę, dla plebsu.

Jan Baptysta ginie pod toporem kata, wśród przekleństw, wrzasków i chichotów rozentuzjowanego tłumu..
-----------------------------------------------------------------------

Co powiecie na takie zakończenie? Jak Wam się podoba?

użytkownik usunięty
macius_4

powiem Ci spodobało mi się :) ale jednak przesłaniem było w filmie to iż dzięki temu "magicznemu zapachowi" ludzie odczuwali ogólną miłość i radość. To go właśnie zabija na koniec, z Miłości ludzie go zabijają(totalny egoizm) niby Kochali go przez ten zapach ale jednak myśleli tylko o sobie. Także nie czytałem książki ale z tą orgią to mi się wydaje lekkie przegięcie. A nawiązaniem do tej orgii i do tego zapachu było to jak ten perfumiarz co Jan u niego pracował opowiadał mu legendę o egipcie, faraonach itd. jak ludzie po otwarciu trumny poczuli sie nagle jak w raju. I tam właśnie znajdowała sie 13 esencja której nikt nie zidentyfikował nasz bohater dążył do tego aby ją stworzyć. Pozdrawiam

No taak. Ja wiem, cyemu niby Ci ludzie go zabili na końcu itd. Jednak ta końcówka strasznie mi nie pasowała do całości filmu utrzymanego jednak w konwencji thrillera. Ostatnie sceny były zbyt "odjechane" i odcięte od rzeczywistości. Nie pasowały do filmu.
Oglądając scene orgii, cały czas myślałem, że to tylko jakiś sen, czy widzenie głównego bohatera. Czekałem kiedy się obudzi..

Swoje zakończenie przedstawiłem tak, by wpasowało się niejako w model filmu sensacyjnego.
Dzięki za opinie!

Pozdrawiam!