Nie wiem co sądzić o tym filmie główny aktor zagrał dobrze. Ale o co chodzi z tymi groteskowymi scenami typu 2 ostatnie sceny (i miny statystów) i scena z zawaleniem się domu? Pasują jak pieść do nosa, można było nakręcić to z większą gracją. (Na moim seansie wszyscy pękali ze śmiechu a chyba nie o to chodziło?) Może błąd tkwi w tym że robienie filmu o świecie zapachów to jak tańczyć o architekturze? Nie wiem? Pewne jest tylko jedno twórcy Strasznego Filmu 5 będą mieli z tego filmu niezłą pożywkę dla siebie.
Moim zdaniem scena z zawaleniem domu miała na celu chwilowe rozluźnienie atmosfery filmu, a 2 ostatnie były metaforą. Gra aktorów świetna-zwróćcie uwagę na dłonie i wzrok głównego bohatera oraz pietyzm podczas wąchania kobiet. Hoffman zaś komiczny. Moim zdaniem ten film udowodnił, że da się zrobić film o zapachu... bo.. tak czy inaczej "zapachowy" film nie oddał by geniuszu gł. bohatera