Po pierwsze mógł przecież nie zabijać tych dziewczyn. Co do końca filmu jak kto lubi, ale dla mnie jest dziwny aby nie powiedzieć, że beznadziejny.
Po prostu, wysmarować je tym łojem uprzednio tłumacząc dokładnie co zamierza w ten sposób osiągnąć. Coś w tym stylu.
A pamiętasz scenę z prostytutką? Gdy tylko się nie zgodziła, to zabił ją. Nie widział innej możliwości. Był socjopatą, nie wiedział jak działają umysły innych ludzi. Poza tym, by otrzymać wystarczająco dużo zapachu musiał dziewczynę rozebrać i ściągnąć zapach także z jej włosów, a wątpię by którakolwiek z nich po czymś takim by nie poleciała i nie pozwała go o gwałt.
Podejdź do pierwszej lepszej dziewczyny i zapytaj się, czy da zgodę na wysmarowanie łojem i zebranie go brzytwą (szczególnie z łona i włosów gdzie zapach jest najbardziej intensywny)... Pomyśl jeszcze, że Grenouille nie żył w czasach wolnego seksu i równości społecznej. Pani Richis miała wyjść za szlachcica.
Sprawa może wyglądałaby inaczej, gdyby Grenouille był znanym ze swych metod perfumiarzem. On jednak w oczach ludzi nie istniał, gdyż nie miał zapachu. Dla większego zrozumienia polecam lekturę "Suskinda". Warto, ponieważ ekranizacja Tykwera pokazuje jego osobisty odbiór powieści.