Może mam troszkę dziwny gust, ale uwielbiam filmy, które mają w sobie coś
abstrakcyjnego. Może ta orgia była trochę przesadzona, jednak w ten sposób reżyser chciał
ukazać piękno tego zapachu (euphory? nie wiem jak to się pisze), który zniewala ludzi i każe
im się otworzyć, zapomnieć. Główny bohater mnie zafascynował i było mi go bardzo szkoda,
polubiłam go. Tak więc film oceniłam na 9.