Film b. dobry, porażający i przerażający, co wzmacniała niezła muzyka. Gł. bohater sprawiał na mnie wrażenie neandertalczyka, który się znalazł przypadkowo wśród ludzi i zaczyna się "rozwijać" niekoniecznie we właściwym kierunku. Pierwotne instynkty biorą w nim górę i za nimi podąża za wszelką cenę nie zdając sobie sprawy z krzywd, które wyrządza. Świetnie oddany klimat tamtej epoki. Aktor grający Jana Baptystę był świetny. Takowoż Rickman i Hoffman.