PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118442}

Pachnidło: Historia mordercy

Perfume: The Story of a Murderer
7,4 325 tys. ocen
7,4 10 1 324849
6,1 29 krytyków
Pachnidło: Historia mordercy
powrót do forum filmu Pachnidło: Historia mordercy

Gra w nim Alan Rickman! Jedna z niewielu okazji kiedy można zobaczyć go w peruce. Poza tym przez
większą część seansu nie mogłam się powstrzymać od śmiechu kiedy Jan obwąchiwał te wszystkie
kobiety - Whishaw prywatnie jest gejem i dlatego podziwiam go jak wczuł się w swoją rolę. Końcówka -
nie wyobrażam sobie lepszej. Fabuły w tym filmie i tak praktycznie nie ma, więc po co tu jakaś puenta?

ocenił(a) film na 5
dlasowa

Zgadzam się zupełnie z tym obwąchiwaniem - bezsensowne tym bardziej, że to był najpiękniejszy zapach świata.

dlasowa

Przypieprz sie do wszystkiego, ale nie do fabuly, bo fabularnie ten film to arcydzielo. Debilem trzeba byc, zeby tego nie dostrzec.

ocenił(a) film na 7
konop720

"zafascynowany zmysłowym światem aromatów, pragnie stworzyć najpiękniejsze pachnidło na świecie. (...) Aby zaspokoić swoje pragnienie, nie zawaha się zostać mordercą. ". Ot cała fabuła.
Równie dobrze mógłby to być człowiek zafascynowany niebieskimi oczami, który "pragnie" stworzyć jedyny w swoim rodzaju żyrandol z ludzkich gałek ocznych. "Aby zaspokoić swoje pragnienie, nie zawaha się zostać mordercą."
Także człowiek który pragnąłby stworzyć wykwintną garderobę z ludzkiej skóry. "Aby zaspokoić swoje pragnienie, nie zawaha się zostać mordercą."
A może po prostu jego marzeniem byłoby zjedzenie potrawki z noworodka. "Aby zaspokoić swoje pragnienie, nie zawaha się zostać mordercą."
Teraz widzę w tym filmie przesłanie, jedynie zdeterminowany człowiek, który poświęci wszystko jest w stanie osiągnąć swoje pragnienie. Tylko po co? Patrząc na zakończenie filmu nie ma sensu, aby do tego dążyć.

ocenił(a) film na 10
dlasowa

"Teraz widzę w tym filmie przesłanie, jedynie zdeterminowany człowiek, który poświęci wszystko jest w stanie osiągnąć swoje pragnienie. Tylko po co? Patrząc na zakończenie filmu nie ma sensu, aby do tego dążyć."
O, jesteś tak blisko....
Powiem ci coś jednak, co być może znów zastanowi cię nad tym filmem - on nie osiągnął swojego pragnienia. A dalej myśl sama.

ocenił(a) film na 7
HUtH

Ogólnie film kręci się wokół stworzenia idealnych perfum (czyli według mnie wokół niczego albo równie dobrze czegokolwiek innego), ale każdy może tam znaleźć coś co zrozumie na swój własny sposób. Co do tego że nie osiągnął swojego pragnienia to masz rację. Po powtórnym obejrzeniu zakończenia dochodzę do wniosku, że tym bardziej jest bez sensu. Ten Baptysta mógł wtedy zrobić wszystko, użyć tych perfum aby stać się mesjaszem czy jakoś tak (nie pamiętam co dokładnie), ale nie chciał bo perfumy "nie mogły zmienić go w osobę zdolną do kochania". Ojej biedaczek... Zabił 12 kobiet bo "myślał", że dzięki temu będzie mógł kochać. Niestety nie udało się, a morał z tego taki "Po trupach do celu a i tak cię zjedzą". Bo jak nie można kochać to po co żyć?Tak popatrzeć na historię naszego świata to znalazłoby się kilku takich baptystów, a kończyli inaczej. Bardzo to życiowe.

ocenił(a) film na 10
dlasowa

Jak się okazuje później to dążenie do stworzenia tych perfum i same perfumy były dość symboliczne patrząc przez pryzmat bohatera, niby dają szczęście, uwagę itd., ale to tylko ulotny zapach, fałsz, a nie prawdziwe cechy człowieka, nie dało mu to tego czego chciał, bo to czego chciał sam zniszczył odurzony przez zapach/perfumy, które przysłoniły mu to co istotne. Nadal tkwiąc w przeświadczeniu, że jak uwięzi idealny zapach, to to da mu szczęście(a po pobycie w jaskini, że w ogóle jemu samemu nada sens), przystępuje do 'dzieła' swojego życia. I jak się o tym w końcu przekonuje, nawet idealne perfumy są nadal tylko fałszem, a nie wartością jak miłość, jego światopogląd, że zapach jest sensem egzystencji(czy jak to tam było), wyparowuje. Woli ostatecznie na czas przed uleceniem zapachu stać się nim, jak wiadomo on nie posiadał zapachu(bo nie miał miłości), poświęcając go, wylewając na siebie, staje się jakby alkoholem na olejek, nadając sobie jego cechy, bo i tak nie ma po co żyć, a w ten sposób choć raz staje się czymś autentycznie pożądanym, oddaje siebie innym, jakby w akcie miłości.
Myślę, że gdyby np. tworzył wspaniałe meble, to one raczej nie wchodziłyby w taki związek z bohaterem, legendą i nie byłoby w ogóle tej historii.

"Ten Baptysta mógł wtedy zrobić wszystko, użyć tych perfum aby stać się mesjaszem" - Ale po co miałby to robić, skoro to nie dałoby mu tego czego chciał. On miał naturę, hmmm, artysty, jego życie nie może być puste.
"Zabił 12 kobiet bo "myślał", że dzięki temu będzie mógł kochać." - tak myślał, mam nadzieję, że to co wcześniej napisałem i to, że chodzi tu też o legendę, sprawi, że nie wyda ci się to takie głupie. Ponadto chodzi o symbolikę, młoda, pełna wdzięku i życia kobieta, to alegoria - właśnie - miłości.
"Po trupach do celu a i tak cię zjedzą" - całkiem trafne. No a niby film bez sensu, heh :)

dlasowa

Dlatego dobrze jest najpierw przeczytać książkę.

ocenił(a) film na 3
konop720

Dlaczego arcydzieło? Wyjaśnij.

libella

Ten film ma dziwną ocenę, bo jakiejś tam części ludzi się on nie podoba całkowicie, a druga część się nim zachwyca.
Od początku oglądający mógł coraz bardziej rozumieć głównego bohatera, albo uważać go za zjeba i już mieć negatywny stosunek do filmu.
Strasznie mi się spodobał pomysł o zrobieniu pachnidła z kobiet, wszystko było dopracowane i wymaga to trochę dystansu od widza, bo w rzeczywistości byłoby zupełnie inaczej. Muzyka w filmie idealnie dopasowana pod klimat, miło spędziłem te dwie godziny i dawno mi się tak fajnie żadnego filmu nie oglądało. Fajną ciekawostką było to, że każdy kto miał jakąś tam ''władzę'' nad Baptystą ginął, gdy Jan odchodził - każdy pewnie to zauważył. Spodobał mi się motyw z najcudowniejszym pachnidłem świata i to w jaki to zostało przedstawione, ale nie zapominajmy, że, gdyby nie książka to by film nie powstał.

ocenił(a) film na 10
konop720

Dokładnie, po prostu świetnie zrobiony film, dobrze się ogląda, czy arcydzieło(nie w skali filmwebowej, ale tak naprawdę), to nie wiem, choć jest to naprawdę kino najwyższej próby w nim. Taki "ameliowaty" jest ten film nieco. Może też dlatego wielu ludziom się nie podoba, nie pasuje im nierzeczywisty charakter i może jeszcze, że nie ogarniają zakończenia od orgii do końca, po prostu to jest szok.