Wczoraj postanowiłem sobie odświeżyć trochę film "Pachnidło". I co? Zachwycił mnie jeszcze bardziej niż poprzednio. Cały film jest genialny, ale kilka scen na pewno: (drobne spoilery)
- scena morderstwa pierwszej kobiety
- scena w której wyciągają z róży dusze
- scena gdy łapał te wszystkie dziewczęta
- jak piesek odkopuje szczątki dziewczyn
- scena w labiryncie i później na tej zabawie
- wszystkie sceny jak wyciągał z tych dziewczyn zapach
Te najbardziej utkwiły mi w pamięci. Cały film, bez względu na to za którym razem go oglądam (a to był chyba 4 raz), wywołuje niesamowite napięcie, taki klimat którego nie da się opisać. Początkowe sceny są odrażające, ale jakoś nie można oderwać od nich wzroku. Świetnie zagrany. I jeszcze doskonała muzyka, dodająca niektórym scenom charakter natury psychologicznej (bo przecież Jan Baptysta był psychopatą).
Całokształt- 9/10.