Po czesci zgadzam sie z nieprzychylnymi glosami w sprawie tego dzielka,ale grzechem byloby stwierdzic,ze jest totalnym dnem, zwlaszcza jesli powstal w efekcie natchnienia ksiazka.Film bez watpienia wart uwagi, dobra historia (oparta o ksiazke)i specyficzna atmosfera wypelnia film przez ok 2 godz. Nie przekonala mnie gra glownego bohatera oraz Laury.Wydaje mi sie,ze czegos zabraklo...Wiem...nie rozumiemy kostrukcji umyslu tego czlowieka jakim jest "morderca perfumiarz" a nawet nie jestesmy w stanie pojac motywow tak roznych od przecietnosci...trik polega na tym,ze bardziej trafi do tych,ktorzy w jakims stopniu zidentyfikowali sie z powiescia Suskinda."Pachnidlo" wymaga wczucia sie w ten wykreowany klimat...to w koncu proba odzwierciedlenia powiesci i bycia wyrozumialym;).Zgodze sie z opiniami dotyczacymi niedoslownego potraktowania zakonczenia.Sceny "orgii" raczej nie sklaniaja ku glebszym refleksjom...za bardzo zalewa nas ogrom takich obrazkow w innych filmach...tym samym nie szokuja ale tez nie sklaniaja nas do wytezania umyslow.Z tego powodu preferuje europejskie rozwiazania;) zostawienie jakiegos niedpowoiedzenia.Aura tajemniczosci zostala zachowana dzieki narracji,zdjeciom...obawiam sie, ze z aktorstwem juz nieco gorzej...Podobno mial byc to rowniez film traktujacy temat samotnosci jednostki...Wydaje mi sie,ze rezyser uciekl bardziej w swiat zmyslow...a samotnosc jest jakby na drugim planie...moze taki byl poczatkowy zamysl, ale pustki nie da sie jednoznacznie odczuc(jesli w ogole).Ogolem mowiac film na swoj sposob jest urokliwy,ale...