"Filmweb poleca". Po takiej recenzji nie trzeba było mnie namawiać do obejrzenia tego filmu.
- Przez dwie godziny byłem raczony serią nieścisłości, błędów przyczynowo-skutkowych, oraz błędami logicznymi. W zasadzie pod tym względem filmowi jest blisko do wypracowań pisanych przez średnio uzdolnionego 7latka.
- Zapach. Temat przewodni. Zupełnie pominięty. Nie było tam pasji tworzenia, pasji zapachu. Dla mnie te kobiety śmierdziały: brudem, strachem, śmiercią. Brakowało opisu co główny bohater czuje gdy kolejna ofiara przechodziła obok niego. w zasadzie napady wyglądały dość przypadkowo.
- Tak więc film nie pachniał (tak jak np. jasminum).
Prawdziwym kuriozum było to, że z tej mieszaniny strachu, brudu, śmierci wyszły perfumy "miłości". Ale nie tej prawdziwej. Z brudnych perfum powstała zbiorowa orgia, kopulacja jak u zwierząt.
Film śmierdzi.