główny bohater, zgodnie ze stwierdzeniem, które padło w końcówce filmu sprawił, że ludzie, po raz pierwszy w swym życiu, zrobili coś z 'czystej miłości'. jednak sam J.B., nawet jeśli dokonywał czegoś z 'miłości' to było to uczucie cholernie egoistyczne. jaką więc miłość podarował ludziom? wyłącznie czysto fizyczną i zachłanną. nawet jego łzy 'na szafocie' nie wyrażały tęsknoty do uczucia... jeśli taki był zamysł twórców to w moim przypadku odnieśli sukces. smród paryskiej ulicy w połączeniu z ,często głęboko skrywanym, ludzkim egoizmem i brutalnością doskonale uświadomia 'drugie dno' nas samych. starałam się doszukiwać w filmie subtelnych zapachów, ale wyczułam tylko fetor, co złożyło się w moim odczuciu na pozytywną ocenę 'pachnidła'.