Dobijają mnie stwierdzenia że jest to jedna z książek którą najtrudniej przełożyć na język filmowy. Przecież ksiażka to tylko słowa na papierze, nie wydziela zapachu tak samo jak film. Język literacki i język filmowy żądzą się swoimi prawami i każde w inny sposób będzie się starało "opisać" zapach. Książka za pomocą opisów, skojarzeń film za pomącą barw, światłeł, zbliżeń, dźwięku. Praktycznie to film ma więcej mozliwości żeby "pokazać" zapach, niz ksiażka. O ile oczywiście zajmie się tym jakiś artysta z prawdziwego zdarzenia. Dla pana Tom'a Tykwer'a to będzie prawdziwy test. Po zwiastunie można przypuszczać że go zda. Po wyjściu z kina dowiemy się na jaką ocenę.