Będąc w kinie na "Pachnidle" mogło się odnieść wrażenie jakoby ten film tworzylo trzech rezyserów. Pierwsze ok. pół godziny siedziałem w fotelu z zapartym tchem...przyznam, że pomyślalem :"oho! wreszcie ciekawa produkcja". Niestety, od pewnego momentu stało się coś zlego...mianowicie, film zaczął robić się nudny. Nudny, ale dało się przeżyć...także do pewnej chwili! Koncówka filmu byla całkowicie przesadzona, co wszkaże wplynęło na zmianę mojej pierwszej oceny (którą byłbym w stanie dać po 30 min - 7) na ocenę zapewne dla reżysera niedosateczną - 4.