Film "Spider" obejrzalam 19.10.2019 w ramach WFF. Film Spider to thriller trzymajacy w napieciu, z wieloma zwrotami akcji i ciekawie rozwijajaca sie fabula, sledzimy losy paczki znajomych: kobiety Ines (Maria Valverde), jej meza Justo (Gabriel Urzua) z wybuchowym Gerardem (Perdo Fontaine). Przyjazn ta z pozoru niewinna przeplata sie z namietnoscia i coraz ostrzejsza walka o "wolnosc" mlodych prawicowcow w Chile lat 70. Pozornie nieszkodliwe manifestacje doprawdzaja do unicestwienia "pajaka", ale tylko jedno z przyjaciol poniesie tego konsekwencje. I mimo, ze po 40 latach ta cala "przygoda" wydaje sie zapomniana i rozliczona, jej echa powracaja do glownych bohaterow i na nowo powoduja zamet w ich zyciu, co prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji.
Mloda Ines swietnie zagrana przez Marie Valverde jest kobieta delikatna ale i bezwzgledna, potrafiaca wspaniale manipulowac otoczeniem a zwlaszcza mezczyznami, fantastyczna rola i wzorowo odegrana. Nie mozna nic zarzucic Gabrielowi Urzui, ale to Gerard (Perdo Fontaine) zdobywa widza swoja nonszalancja i nieprzewidywalnoscia. W drugiej czesci filmu, gdy aktorzy Mercedes Moran (Ines), Felipe Armas (Justo), Marcelo Alonso (Gerard), wcielaja sie w bohaterow po latach, te kreacje sa dobre, ale to pierwsza czesc filmu dominuje wrazenia po nim. Nie mozna jednak pominac Marcelo Alonso, jego rola byla trudna, bardzo zlozona, i po wyjsciu z kina to wlasnie jego twarz pozostaje w pamieci i scena kiedy rozmawia z psycholog wiezienna i podburza ja przeciwko jej meskim zwierzchnikom.
Andres Wood zrobil film naprawde dobry, opowiedzial o waznym momencie w historii Chile w interesujacy, wciagajacy sposob, a takze pokazal ze radykalizm moze przyjac najrozniejsze, takze wspolczesne formy.. i tym samym jak w filmowym przykladzie, ze "skrzywdzona jednostka ludzka" pozostawiona sama sobie moze obudzic "demony przeszlosci" i ze zawsze znajdzie sie ktos kto za nimi podazy...