Film robi sobie żart z widza. Brak logiki w działaniu nauczycielki - ma jawne przesłanki do wezwania policji ale cały czas przyłazi, daje swój numer na sprawdzianie, dziecko dzwoni do niej z prośbą pomocy i mamy ciszę w tym wątku.
Po czym przyłazi w halloween, wchodzi do domu zamiast od razu wezwać wsparcie, kogoś znajomego. Widzi rozwalone wszystko bo uchyla drzwi i co robi?
Wchodzi i łazi po domu.
Po walce gdy udaje jej się uciec ale stwór łapie Petera. Co ona robi? Włazi tam z powrotem zamiast szybko wezwać wsparcie
Brakuje horroru gdzie ludzie się zachowują jak ludzie, a nie kretyni co idą na rzeź.
Zmarnowany czas i potencjal
Dodatkowo, ma mocne podejrzenia, że dziecku dzieje się krzywda, które potem nawet do niej dzowni i jasno prosi o pomoc, po czym sie rozlacza, a ta kretynka oddzwania i po usłyszeniu głosu matki, co robi? Wydaje dzieciaka w sekundę... Wspaniała postawa nauczyciela, który przez pół filmu "stara sie" pomoc dziecku.