W filmie przeplatają się 2 Pamięci u 2 bohaterów. Ona chce zapomnieć o tym, co ją spotkało i cierpi nawet w dorosłym życiu, on w dorosłym życiu nie pamięta niczego chorując na demencję. Co jest gorsze? Pamiętać krzywdę czy nie pamietać, że się np. kocha? Obie Pamięci są skrajnie dołujące i destrukcyjne. W obu pamięciach czas nie leczy ran. Straszne. Poczucie wstydu, żal, strata bliskiej osoby, jest masa uczuć, które potrafią nieco zblednąć i idzie się przyzwyczaić, ale to co było w tym filmie to równia pochyła. Smutne kino, ale jednocześnie z niewielką szczyptą jakiejś dziwnej nadziei.