że po bankructwie Tati wrócił z filmem miernym. Na szczęście czekało mnie miłe zaskoczenie.
Pod względem kolorystyki prawdopodobnie jest to najlepszy film z panem Hulot. Gagi niezgorsze.
(Moi faworyci to "kuchnia polowa" z gazem i bieżącą wodą oraz ta sekwencja którą można nazwać karambolem chociaż nie odda to w pełni jej osobliwości)
A treść? Na pewno wymowne jest to że Hulot dawniej będący niejako poza społeczeństwem i zmierzający na zderzenie czołowe z szeroko pojętą nowoczesnością tutaj został przez tą nowoczesność już częściowo wchłonięty na starcie i pracuje jako projektant (i to jaki!).
Na dokładkę mamy tekturowe lasy i siatki sztucznego bluszczu na domach. Co prawda nadal możliwe jest wycofanie się na prawdziwą wieś, jednakże tak czy siak kosmonauci będą lądować na księżycu.