PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=376118}

Pan Peabody i Sherman

Mr. Peabody & Sherman
6,8 17 231
ocen
6,8 10 1 17231
5,8 4
oceny krytyków
Pan Peabody i Sherman
powrót do forum filmu Pan Peabody i Sherman

Niedawno oglądałem ten film i muszę stwierdzić, że był super! Co prawda bardziej przypadła mi do gustu wersja z polskimi napisami i angielskim dubbingiem, niż z polskim dubbingiem, ale pomijając ten szczegół to dla mnie najfajniejszy od dwóch lat film animowany dla dzieci, który oglądałem (a sam też nie jestem taki stary, więc sobie ludzie nie myślcie, że się nie znam). A z tą ostrzejszą perełką ("Sherman, zabieram cię, zanim zaczniesz się dotykać") zrozumiałem dopiero za drugim razem oglądając wersję z polskimi napisami, ale przejdźmy do oceny. Ocena w stu procentach szczera: 10/10.

ocenił(a) film na 10
Michu980

Potwierdzam.Film jest super.

Michu980

Żeby uzyskać uczciwą ocenę 10/10, ten film musiałby mieć bardziej przemyślany scenariusz i bardziej spójny ton.

Ten film to takie trochę połączenie "Powrotu do przyszłości", "Miecza w kamieniu" i czegoś na kształt "Gier wojennych", tylko że z dodanym wątkiem psa jako opiekuna człowieka. Z kolei Peabody to jakby połączenie Merlina z "Miecza w kamieniu", doktora Browna z "Powrotu do przyszłości" i Bazyla z Baker Street z "Wielkiego Mysiego Detektywa".
Gdy oglądałem "Miecz w kamieniu", to momentami też czułem się jak w szkole, bo ten film skupiał się głównie na edukacji.

Zaczyna się ekspozycją i atakiem na czwartą ścianę w jednym - bohater przedstawia się widzom i nakreśla tło historii. Z tym że nie bardzo wiem, czemu miało służyć założenie, że pies mówiący ludzkim głosem i będący geniuszem po studiach jest opiekunem chłopca. Czy był jakiś ważny powód, z którego Peabody miał być psem, a nie określonym typem człowieka, wokół którego krążą jakieś stereotypy? Np. jakimś kaleką czy człowiekiem z fizyczną deformacją? Bo ja nie widzę takiego powodu, i dlatego ten pomysł wydaje mi się infantylny. Podobnie jak ta początkowa ekspozycja z atakiem na czwartą ścianę są infantylne i mogą razić dorosłego widza.

Z drugiej strony, w filmie dostajemy ogromną ilość faktów naukowych - z nauk ścisłych i historii. Sherman miał 7 lat, a więc był uczniem pierwszej lub najwyżej drugiej klasy podstawówki. A mimo to miał już lekcje historii. Czy w USA nauka historii jest od pierwszej lub drugiej klasy, zamiast od czwartej? Jeśli nie, to ta scena o Waszyngtonie była mocno naciągana.

Peabody na szybko dokonywał w pamięci obliczeń, które miały go uratować z opresji - tak jak Bazyl z Baker Street. Film zawiera mnóstwo faktów matematycznych i fizycznych, a także historycznych.
Więc z jednej strony film jest infantylny, z drugiej stara się spełniać funkcje edukacyjne i być dorosły. To dość dziwne połączenie, przez co jako całość ten film jest dziwny i ciężkostrawny. Ton filmu jest niespójny. Dorośli nie kupią tego, że pies mówi ludzkim głosem, jest geniuszem, skończył studia, zna prezydenta USA, a przy tym wszystkim, w filmie ciągle mówi się o prawach fizyki i o naukach przyrodniczych i ścisłych.

Zresztą, filmów o niespójnym tonie jest więcej - chociażby "Indiana Jones i świątynia zagłady", gdzie walka Indiany z przysadzistym, brodatym bossem w kopalni w połowie jest jak prawdziwa walka, a w połowie jak slapstickowa kreskówka. "Zemsta Sithów", gdzie Anakin i Obi-Wan jeżdżą windą z zawrotną prędkością, a R2-D2 rozprawia się z atakującymi go robotami w sposób mocno kreskówkowy, a zaraz potem mamy walkę na serio z hrabią Dooku. Albo "Król Lew", gdzie mamy wielkie, monumentalne, epickie sceny zapierające dech w piersiach, walkę o tron, zamach stanu, morderstwo, a poza tym Pumbę, który zjada robale, puszcza bąki i głośno beka, i jego kumpla Timona, który zachowuje się podobnie.

Ale wracając do Shermana i Peabody;ego:

To, że główny bohater był blisko związany z ekscentrycznym genialnym naukowcem, który w dodatku zbudował wehikuł czasu, użycie którego z kolei spowodowało zmianę w czasoprzestrzeni, bardzo przypominało mi "Powrót do przyszłości" i nie uwierzę, że twórcy się tym po części nie inspirowali.

To, że Sherman musi się uczyć i zdobywać wiedzę, przypominało mi Artura z "Miecza w kamieniu" - tam mądrym mentorem był Merlin.
A to, że Sherman był zafascynowany naukami ścisłymi, a przez swoją niefrasobliwość spowodował poważną sytuację grożącą zagładą, bardzo przypominało mi bohatera "Gier wojennych".
Tylko że "Powrót do przyszłości" ma całkiem inny ton i jest filmem zupełnie odmiennym od "Miecza w kamieniu". Podobnie "Gry wojenne" mają zupełnie inny ton od tych dwóch filmów.

użytkownik usunięty
Michu980

Według mnie polski bubbing był śiwtny a szczególnie spisał się Żmijewski.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones